Beniaminek IV ligi śląskiej, grupy 2 okazał się dla czechowickiej drużyny konkurentem wymagającym. A o tym, że sparing miał przebieg cokolwiek zacięty świadczy już sam „suchy” wynik. Ten z perspektywy podopiecznych Jarosława Kupisa jest wprawdzie korzystny, ale okupiony zarazem walką „na maksa”. – Intensywnie pracujemy na treningach, więc tropikalne warunki, w których przyszło nam grać, były dodatkową nie lada trudnością dla obu zespołów – przyznaje szkoleniowiec MRKS-u, po czym – to nawiązanie do zamieszczonego powyżej tytułu – dodaje: – Zaliczyliśmy wartościowy mecz. Zakładamy, że w lidze też tak ciężkie boje nas czekają.
 



Czechowicki IV-ligowiec w towarzyskim spotkaniu był stroną przeważającą, wypracowują sobie sporą liczbę bramkowych okazji. Te najlepsze nie przynosiły efektu bramkowego przy strzałach Kamila Jonkisza, Michała Czernka czy Szymona Gołucha. Gola – jedynego podczas weekendowego sprawdzianu – goście doczekali się na finiszu sparingu. W 89. minucie Michał Przemyk otrzymał podanie na skrzydło, zbiegł z piłką w kierunku środkowej strefy, po czym płaskim uderzeniem po ziemi zmusił golkipera Czarnych do kapitulacji.