Kuźnia Ustroń do rywalizacji z zespołem z Pruchnej przystąpiła po dwóch porażkach z rzędu. Beniaminek w dwóch ostatnich meczach zgarnął pełną pulę. Przed pierwszym gwizdkiem sędziny Patrycji Marek zawodnicy obu zespołów byli zatem w odmiennych nastrojach. Pruchna

Po dzisiejszym meczu niewiele się zmieniło. Goście rozegrali co prawda niezłe zawody, cóż jednak z tego, jeśli nie wywalczyli żadnego punktu. Początek rywalizacji był wyrównany, oba zespoły dążyły do otwarcia wyniku. Ta sztuka udała się gospodarzom. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Marcin Bednarek, a Bartłomieja Oleksego głową pokonał Kamil Michalczyk. Beniaminek stracił prowadzenie w 38. minucie. Na indywidualną i co najważniejsze skuteczną szarżę zdecydował się Łukasz Tomala. Premierowa odsłona zakończyła się sprawiedliwym remisem.

Na początku drugiej połowy miało miejsce wydarzenie, które w sposób znaczący wpłynęło na przebieg boiskowych wydarzeń. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką, ukarany został Konrad Pala. Grająca w przewadze Pruchna na niespełna kwadrans przed końcem meczu zadała decydujący cios. Piotr Skoneczny zagrał do Michała Chrysteczki, a ten głową skierował futbolówkę do celu. W końcówce przyjezdni mogli wyrównać, ale uderzenie w krótki róg Rafała Podżorskiego na rzut rożny sparował Andrzej Skrocki. Swoje szanse mieli także gospodarze, obrońcy Kuźni w kilku sytuacjach wyszli jednak z opresji.

Pomeczowe opinie trenerów:

Marcin Bednarek (Pruchna): Aura nie sprzyjała grze w piłkę. Warunki były trudne. Do 20. minuty mecz był wyrównany. Po golu na 1:0 za głęboko się cofnęliśmy. W drugiej połowie zawodnik gości obejrzał czerwoną kartkę. Ponownie wyszliśmy na prowadzenie i cię cofnęliśmy. Nie patrzymy na razie na tabelę, ona będzie ważna po sezonie. Gramy w każdym meczu dla siebie i dla kibiców.

Mateusz Żebrowski (Kuźnia): Ciężko powiedzieć czego nam dzisiaj zabrakło. Na pewno jednego zawodnika w końcówce. Czerwona kartka była momentem przełomowym. Pomimo trudnych warunków oba zespoły stworzyły niezłe widowisko, kibice nie mogli narzekać na nudę. Moim zdaniem mecz stał na wysokim poziomie. Odczuwam spory niedosyt. W drugim meczu z rzędu gramy dobrze, a punktów nie zdobywamy. Przed przerwą Pruchna oddała jeden strzał, my siedem. Po stracie pierwszej bramki przez 10. minut nie potrafiliśmy się „ogarnąć”. Z postawy zespołu jestem zadowolony, z wyniku nie mogę. 

LKS '99 Pruchna - Kuźnia Ustroń 2:1 (1:1) 1:0 Michalczyk (15') 1:1 Tomala (38') 2:1 Chrysteczko (77')

LKS '99: Skrocki - Bednarek, J.Gabryś, Kowalski (55' Duraj), Michalczyk, Wysiński, Brachaczek, T.Gabryś, Włodarek, Skoneczny (80' Nawodyło), Chrysteczko, Trener: Bednarek

Kuźnia: Oleksy - Kuczera, Podżorski, Juroszek, Wasilewski (55' Brachaczek), Krysta (83' Husar), Pala, Szymala (75' Szlajss), Kocot, R.Madzia, Tomala (60' Janoszek) Trener: Żebrowski