Spotkanie rozgrywane w czeskim Cieszynie mogło się podobać. Gra była dynamiczna, a i sytuacji bramkowych nie brakowało. Jako pierwsza zaatakowała Koszarawa, która już w 7. minucie mogła objąć prowadzenie. Po "główce" testowanego zawodnika świetną interwencją popisał się Zbigniew Huczała. Po chwili ten sam piłkarz w talii Tomasza Fijaka ostemplował słupek uderzeniem zza pola karnego. 
 
Pierwsza połowa to optyczna przewaga żywczan, którzy nie potrafili jednak udokumentować swojej przewagi. Skuteczni byli natomiast futboliści z Puńcowa. Piłkarze Wojciecha Gumoli po raz pierwszy rywala zaskoczyli po dalekim wyrzucie piłki. Z sytuacji tej skorzystał Maciej Rucki i pokonał bezradnego Wojciecha Mroka.

- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Z gry mogę być zadowolony, choć są jeszcze elementy, nad którymi musimy mocno popracować. Martwi natomiast nieskuteczność - skomentował Fijak, który w przerwie dokonał kilku zmian, co istotnie wpłynęło na wydarzenia boiskowe. Tempo przejęło inicjatywę i dorzuciło jeszcze jednego gola. Końcowy rezultat ustalił Mateusz Wigezzi