- To nie był wielki mecz w naszym wykonaniu. To jednak ważne, że potrafimy w takich spotkaniach wygrać. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych od Wisły, dlatego uważam, że zwycięstwo się nam należało - ocenił Tomasz Fijak, trener Koszarawy. 

 

Żywczanie do szatni na przerwę schodzili w dobrych nastrojach, bo w 44. minucie Bartłomiej Jakubiec po uderzeniu z rzutu karnego wyprowadził ich na prowadzenie. Gol został zadedykowany synkowi Jakubca, który urodził się przed kilkoma dniami. Prowadzenie Koszarawy było zasłużone. Po zmianie stron piłkarze z Wisły szybko doprowadzili do wyrównania. Groźnie strzelał Szymon Płoszaj, Jakub Gałuszka skutecznie interweniował, ale wobec dobitki Wojciecha Małyjurka był bezradny. Po chwili WSS miał szanse objąć prowadzenie - Płoszaj z rzutu wolnego uderzył jednak w poprzeczkę. 

 

W ostatnich minutach Koszarawa wypracowała sobie sporo okazji do zdobycia bramki. Udało wykorzystać się jedną. Wzdłuż pola karnego zagrał Daniel Grabski, a golkipera pokonał Jakub Kantyka, zapewniając jednocześnie gospodarzom komplet punktów.