O tym, jak zaciętej batalii bielsko-łódzkiej należy się spodziewać zaświadczył już set premierowy. W nim obie drużyny grały na wysokim procencie w ataku, co powodowało, że długo żadna nie była w stanie zbudować przewagi. Dopiero po kontrach Zuzanny Góreckiej przyjezdne odskoczyły na 18:14, ale niebawem bielszczanki wyrównały (20:20), m.in. w następstwie dobrych akcji Martyny Świrad. Na finiszu w roli głównej wystąpiły również środkowe, ale te w barwach Grot Budowlanych. Małgorzata Lisiak posłała asa serwisowego, a Anna Lewandowska na wagę wygranej zastopowała Natalię Gajewską.

Przy zagrywce Aleksandry Kazały i prostych pomyłkach podopiecznych Błażeja Krzyształowicza otwarcie partii kolejnej należało do gospodyń (10:7). Kiedy na kontrze o kolejne punkty dla BKS Bostik postarały się Magdalena Janiuk i Andrea Kossanyiova, ostatecznie zespoły „rozjechały się”. Miejscowe ze spokojem wygrały 25:19, mając w swoich szeregach liderkę w osobie Gabrieli Orvosovej.

Bielszczanek nie podłamał kiepski start w grę po zmianie stron, gdy zagrywka Julii Nowickiej dała rywalkom komfortowe prowadzenie 4:0. Imponujący pościg ekipa znad Białej zainicjowała od stanu 4:9. Gajewska pole serwisowe opuściła przy wyniku... 12:9 dla BKS Bostik, w czym spory udział miała skuteczna „na siatce” Świrad. Nic nie zwiastowało emocjonującej końcówki, bo równy poziom prezentowany przez gospodynie spowodował, że w zanadrzu miały zapas 22:17. W zagrywce rozochociła się jednak Monika Fedusio, do znakomitych zbić powróciła Veronica Jones-Perry i... o losach seta zdecydowała gra „na przewagi”. Tu bezbłędna w ataku była Kazała, zapisując ostatnie 3 „oczka” na konto swego zespołu.


Odsłona czwarta to scenariusz do czasu niemalże bliźniaczy. Łodzianki znów dysponowały przewagą (6:1), a przy granicy dwucyfrowych zdobyczy inicjatywę utraciły. Prowadząc 11:9 po „czapie” Świrad bielszczanki realnie myśleć mogły o sprawieniu niespodzianki. Ich zwycięstwu zapobiegły jednak w porę Górecka oraz Jones-Perry, które były wiodącymi postaciami Grot Budowlanych w popisowo rozegranym finiszu.

W tie-breaku też było ciekawie, zespół trenera Bartłomieja Piekarczyka żałować mógł zaprzepaszczonej zaliczki 5:3. Ostatni raz był z przodu po zbiciu Kossanyiovej na 10:9. Sprawy w swoje ręce wzięły wówczas Fedusio oraz nade wszystko Jones-Perry. Amerykanka mecz zakończyła, zdobywając zarazem indywidualnie – uwaga – 34 „oczko” w hali pod Dębowcem.

BKS Bostik Bielsko-Biała – Grot Budowlani Łódź 2:3 (22:25, 25:19, 27:25, 19:25, 13:15)

BKS Bostik:
Kossanyiova, Świrad, Kazała, Gajewska, Orvosova, Janiuk, Drabek (libero) oraz Szczygłowska (libero), Drużkowska, Dąbrowska
Trener: Piekarczyk