Po porażce ze Stalą Mielec sytuacja Podbeskidzia w ligowej tabeli zrobiła się trudna. Górale przed 22. kolejką plasowali się na ostatniej pozycji, więc by nie stracić kontaktu z resztą stawki, dziś musieli zapunktować w meczu z Wartą.
 
Na starcie z ekipą z Poznania trener Robert Kasperczyk desygnował ofensywną formację. Nie przełożyło się to jednak w żadnym stopniu na widowisko - które w pierwszych 45. minutach było bardzo rozczarowujące. Warta, jak i Podbeskidzie były "bezzębne", toteż sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Bielszczanie najlepszą okazję wypracowali sobie w 43. minucie, kiedy Łukasz Sierpina zacentrował w pole karne, lecz Jakub Hora nie trafił w piłkę. Pozostawało życzyć sobie, aby rewanżowe 3 kwadranse były ciekawsze.

Pierwsze minuty drugiej połowy również przebiegały w spokojnym tempie. W 54. minucie Hora wywalczył rzut wolny, sam zdecydował się na uderzenie, lecz przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. Warta odpowiedziała 10 minut później. Łukasz Trałka dośrodkował z prawego skrzydła, a Makana Baku uderzył delikatnie niecelnie. Ta akcja napędziła jednak gospodarzy. W 68. minucie Trałka ponownie groźnie dorzucił w pole karne, ale i tym razem Michala Peskovicia nie udało się pokonać.



Były pomocnik Lecha Poznań postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i w 70. minucie popisał się kapitalną akcją. Trałka minął Sierpinę oraz Gergo Kocsisa, następnie uderzył po dalszym słupku - piłka zatrzepotała w siatce. Autorem gola został Baku, który futbolówkę w ostatnim etapie delikatnie trącił. 

Po utracie gola Podbeskidzie szukało okazji do wyrównania. Najlepszej sytuacji nie wykorzystał Dominik Frelek, który z najbliższej odległości skiksował. W 90. minucie Sierpina groźnie dośrodkował z rzutu wolnego - Górale uderzenia nie oddali, natomiast Warta wyprowadziła kontratak, który wzorowo wykorzystał Jakub Kuzdra. Rezerwowy zawodnik z Poznania ustalił jednocześnie końcowy rezultat. Tym samym beniaminek z Bielska-Białej pozostaje na ostatniej pozycji w tabeli PKO Ekstraklasy.