
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Wicelider zatrzymany
Długo rozkręcało się hitowe spotkanie pomiędzy bialską Stalą a Błyskawicą. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Trudno mówić o efektownej grze obu drużyn w pierwszych trzech kwadransach. Zalążki, owszem, były jednak na tym się kończyło. Na początku meczu optyczną przewagę mieli goście, którzy szukali ciekawych, kombinacyjnych rozwiązań, lecz brakowało im tego przysłowiowego ostatniego podania. Błyskawica próbowała także zaskoczyć Jana Syca uderzeniami z dystansu m.in. za sprawą Krzysztofa Koczura – bramkarz Stali był jednak zawsze tam, gdzie być powinien. BKS okazję z gatunku stuprocentowych stworzył sobie w 31. minucie. Skrzydłem pognał Patryk Tyrna, świetnie dograł do Krystiana Mańkusa, a ten z bardzo bliskiej odległości nie trafił czysto w piłkę. Chwilę później groźnie było pod bramką podopiecznych Mirosława Szymury. W ostatniej chwili strzał Koczura zablokował na wślizgu Jarosław Piwkowski.
Na drugą połowę drogomyślanie wyszli z dużo większym animuszem. Dość szybko przyniosło im efekt w postaci trafienia. W 60. minucie Bartosz Szołtys, który minutę wcześniej zameldował się na placu gry, bardzo mocno i co najważniejsze – skutecznie przymierzył zza pola pola karnego. Bialska Stal, co oczywiste, rzuciła się do odrabiania strat. Bielszczanie szczególnie groźni byli po stałych fragmentach, lecz na tym się kończyło. Błyskawica dogodną sytuację, aby podwyższyć rezultat miała w 81. minucie. Konsekwencją błędu defensywy gospodarzy było to, iż Koczur znalazł się na czystej pozycji. Napastnik został zatrzymany jednak przez Syca. W 86. minucie BKS doprowadził do remisu. Pozornie niegroźna sytuacja, Bąk dochodzi do bezpańskiej piłki, znajduje Jarosława Piwkowskiego, a ten głową lokuje piłkę w bramce.