Wojciech Gumola szkoleniowcem puńcowian został w październiku 2018 roku. Drużyna pod jego wodzą szybko osiągać zaczęła bardzo dobre wyniki. Dość wspomnieć, że sezon 2019/2020 Tempo zakończyło jako wicemistrz "okręgówki" skoczowsko-żywieckiej, zdobywając 35 punktów w 15 jesiennych meczach. Walkę o awans do IV ligi śląskiej - uzyskany ostatecznie przez Orła Łękawica - uniemożliwiło "skasowanie" wiosennych rozgrywek w okresie pandemii.

W sezonie obecnym na szczeblu "okręgówki" Tempo także należy do ścisłej czołówki ligi, w której występuje. W grupie złożonej z zespołów podokręgu skoczowskiego jedynie Beskid Skoczów zgromadził minionej jesieni więcej "oczek". Wicemistrzostwo rundy stanowiło zarazem dobry prognostyk w kontekście zmagań już noworocznych. Do nich ekipa z Puńcowa przystąpi pod wodzą innego szkoleniowca.

Gdzie więc przy tak pozytywnych rezultatach szukać przyczyn rozłąki? - Moja misja dobiegła końca i chyba wszyscy w Puńcowie tak to odczuwają, bo jakieś zmęczenie materiału nastąpiło - mówi sam zainteresowany i dodaje: - Zostawiam klub w dobrym miejscu, bo z rozwijającą się drużyną, ale też z problemami, które są powszechnie znane. Miałem być tu trenerem tylko na 2 tygodnie, bo tak się wstępnie umawialiśmy, a zostałem na 2 lata. I dla mnie ważne jest to, że po tym czasie rozstajemy się w zgodzie.