- Gramy pod kibiców (śmiech). Z pewnością widzowie tego meczu nie nudzili się, gdyż w tym spotkaniu było wszystko to co najlepsze w futbolu. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy się pokusić o wynik dwucyfrowy - stwierdził po spotkaniu szkoleniowiec Pasjonata Artur Bieroński.

Wielkie strzelanie dla ekipy z Dankowic rozpoczął już w 7. minucie Janusz Bąk, który zakończył zespołową akcję swojej drużyny. Potem coś niedobrego wdarło się w szeregi gości, co bezwzględnie wykorzystał beniaminek. W przeciągu dziesięciu minut dwie bramki zdobył Tomasz Stasiak, a w 40. minucie gola na 3:1 zdobył Dawid Bluck, wykorzystując błąd jednego z obrońców Pasjonata. Goście jednak obudzili się w końcówce spotkania. Po rzucie rożnym piłkę do siatki posłał Marcin Wróbel. 

Druga połowa należała tylko do jednej drużyny, a mianowicie do Pasjonata, który w tej części spotkania zdobył bagatela pięć goli. W 46. minucie do remisu doprowadził Jakub Ogiegło. Chwilę potem na prowadzenie po strzale z rzutu wolnego gości wyprowadził Błażej Cięciel, a Pasjonatowi było dalej mało. Kolejne dwa trafienia dołożył Bąk, kompletując tym samym hat-tricka, a jeszcze raz pokonał bramkarza Tempa Ogiegło. - W przerwie atmosfera w szatni była gorąca, ale jak widać przyniosło to rezultat. Taki Pasjonat chciałoby się oglądać w każdym meczu - stwierdził Bieroński.