Sportowe kamienie milowe
Już wiele lat mam możliwość bliskiego kontaktu i udziału w życiu sportowym mojego miasta Bielska-Białej. Obserwuję i przeżywam piękne sukcesy i porażki, wzloty i upadki bielskich sportowców...
Dobrze pamiętam wielką radość i satysfakcję z sukcesów i medali olimpijskich pięściarzy bielskiego BBTS-u. Wspaniałego Zbigniewa Pietrzykowskiego, znakomitego Mariana Kasprzyka i bardzo walecznego Leszka Błażyńskiego. Wielkie sukcesy bielskich bokserów zostały zwieńczone tytułem drużynowego mistrza Polski pięściarzy BBTS-u. Te sportowe kamienie milowe bielskiego boksu tworzyli nie tylko zawodnicy, ale również działacze... Wspomnę tylko Józefa Cieślawskiego, Stanisława Koguta i Jana Kulkę.
Innym kamieniem milowym bielskiego sportu są siatkarki BKS-u. Też miałem szczęście uczestniczyć i być blisko tego zespołu i klubu. Wspomnę znakomite: Elżbietę Ostojską, Alinę Nowak, Barbarę Baskę, Dorotę Świeniewicz, Agatę Mróz, czy młodsze – Olę Przybysz czy Joasię Staniuchę. Nie mieliśmy wtedy w bielsku żadnej hali sportowej, a w początkowych latach siatkarki BKS-u, jak i bokserzy BBTS-u toczyli ligowe boje na wojskowej hali przy ulicy Leszczyńskiej. Pamiętne mecze bokserów BBTS-u z Legią Warszawa, siatkarek z Czarnymi Słupsk czy Płomieniem Milowice. Znakomite osobistości życia sportowego BKS-u, funkcjonujące do dzisiaj – prezes Czesław Świstak, dyrektor BKS Ryszard Bortliczek, Stefan Bednaruk czy Piotr Wala.
Później przyszła era piłkarzy BKS-u, którzy pod kierunkiem Antoniego Piechniczka i Eugeniusza Kulika kilka razy byli bliscy awansu do ekstraklasy. No i nie tak dawno nadeszła era Podbeskidzia i swoje kamienie milowe bielskiego sportu układają dziś piłkarze, którzy właśnie w niedzielę uratowali dla naszego miasta ekstraklasę! Dokonali wyczynu niezwykłego. Chyba nigdy w historii tej dyscypliny w Polsce nie zdarzyło się, by drużyna w rewanżowej rundzie prezentując wspaniały poziom utrzymała ekstraklasę przy tak słabej jesieni i przy zdobytych sześciu punktach. Wielkie kamienie milowe bielskiego sportu ułożyli piłkarze Podbeskidzia dwa lata temu. A teraz zrobili to w Łodzi, w niedzielę.
Byłem na stadionie Widzewa, przeżywałem wielkie emocje w czasie trwania tego meczu, a potem szał radości wraz z zawodnikami po uratowaniu ekstraklasy dla Bielska-Białej. Wielkie dzięki naszej drużynie, ale też wielkie dzięki za sportową pomoc i postawę fair-play, walkę do końca piłkarzom Jagiellonii Białystok, których zwycięstwo nad Ruchem pozwoliło nam zająć honorowe 14. miejsce w tabeli. A szczególny szacunek dla piłkarza tej drużyny Ebiego Smolarka, za bramkę w Bełchatowie, która pozwoliła nam zostać w piłkarskim raju.
Budujemy piękny stadion, mamy wspaniałą, zdolną młodzież piłkarską, mądrych zarządzających klubem prezesów na czele z Wojciechem Boreckim, dyrektorem sportowym Grzegorzem Więzikiem i troszczącym się o losy Podbeskidzia prezydentem miasta Jackiem Krywultem. Piłkarze dają nam satysfakcję. Ostatnie mecze w wykonaniu Górali pokazały, że ten zespół stać na bardzo wiele. Utalentowani piłkarze, mądry i pracowity szkoleniowiec, profesjonalne zarządzanie klubem, wsparcie wspaniałych bielskich kibiców i władz naszego miasta daje nadzieję na postępy tej drużyny i satysfakcję z gry zespołu. Niedzielny mecz w Łodzi i utrzymanie ekstraklasy to znaczące wydarzenie w historii naszego miasta. To kolejny kamień milowy bielskiego sportu.
Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski