Śmiało można pokusić się o tezę, iż był to najlepszy mecz Górali od 13 listopada 2021 roku. Wówczas to Podbeskidzie rozbiło Widzew Łódź 4:0. Było to tym samym trzecie zwycięstwo z rzędu dla podopiecznych Mirosława Smyły. Po falstarcie na inaugurację nowego sezonu, w drużynie Podbeskidzia jakość zaczyna iść w parze ze skutecznością. 

 

 

Bardzo aktywny w pierwszych minutach był Michał Janota, który w 10. minucie mógł się pokusić o trafienie, lecz jego strzał świetnie obronił golkiper GKS-u. Chwilę później bielszczanie dopięli swego, a trafienie celebrował Bartosz Bernard. Młodzieżowiec przytomnie "dopadł" do piłki odbitej przez Adriana Kostrzewskiego po uderzeniu Kamila Bilińskiego. W kolejnych fragmentach meczu drużyna z Bielska-Białej była tą, która stwarzała sobie więcej sytuacji strzeleckich, m.in. Krzysztof Drzazga nie wykorzystał pojedynku "oko w oko" z golkiperem gospodarzy, z bliskiej odległości nie trafił Biliński i... zrobił się remis. Antonio Dominguez w doliczonym czasie pierwszej połowy "wypuścił" Krzysztofa Wołkowicza, ten zgrał do Mateusza Czyżyckiego, który finalnie wpisał się na listę strzelców. 

 

Bramka "do szatni" nie podziałała jednak na Górali demobilizująco, a wręcz przeciwnie. Na ponowne prowadzenie Podbeskidzie wyprowadził Tomasz Jodłowiec. Doświadczony zawodnik popisał się efektownym i efektywnym indywidualnym rajdem. W 68. minucie determinacja Bilińskiego popłaciła. Kapitan Podbeskidzia pięknym strzałem z dystansu nie dał szans bramkarzowi GKS-u na skuteczną interwencję. Wynik spotkania tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra ustalił Maksymilian Sitek.