Niezłe zawody, w odniesieniu do poprzednich spotkań rozegranych w tym roku, zaliczyło w Poznaniu Podbeskidzie. Wraz z niezłą grą w parze nie poszedł niezły wynik. Było blisko... bardzo. tsp_lech_2013 W Poznaniu spotkały się dwa zespoły, które w rok 2014 weszły różnie. Podbeskidzie stylem gry nie zachwycało, ale punktowało w każdym meczu. Lech oczekiwania kibiców zawodził. Wysoka porażka z Pogonią Szczecin oraz remis z ostatnim w tabeli Widzewem Łódź mocno zachwiały pozycją „Kolejorza” w ligowej stawce.

Jako pierwsi groźnie zaatakowali w 19. minucie gospodarze. Z kilkunastu metrów uderzał Gergo Lovrencsics, ale Richarda Zajaca nie zaskoczył. „Górale” odpowiedzieli momentalnie. Fenomenalnym podaniem Maciej Iwański obsłużył Mateusza Stąporskiego. Zawodnik wypożyczony z Korony Kielce osaczony przez obrońców przegrał pojedynek z Maciejem Gostomskim. Chwilę później ponownie przed szansą na gola otwierającego mecz stanęli podopieczni Mariusza Rumaka. Daylon Claasen składną akcję wykończył uderzeniem w boczną siatkę. W 31. minucie Lech swego dopiął. Hubert Wołąkiewicz ze stoickim spokojem wykorzystał rzut karny podyktowany za przewinienie Dariusza Pietrasiaka na Dawidzie Kownackim. „Karniaka” sprokurowali przyjezdni, którzy przy wprowadzaniu futbolówki do gry stracili ją. Tuż przed końcem premierowej odsłony przed szansą na wyrównanie, po akcji Iwańskiego i Sebastiana Bartlewskiego, stanął Stąporski. Nie uderzył z pierwszej piłki, czym ułatwił zadanie defensywie „Kolejorza”.

Druga część meczu mogła, i powinna, się rozpocząć do trafienia numer dwa dla Lecha. Barry Douglas po podaniu Łukasza Teodorczyka stanął przed szansą wyśmienitą. Znajdując się kilka metrów przed bramką nie trafił czysto w futbolówkę. „Górale” w pierwszym kwadransie po przerwie nie potrafili zagrozić „świątyni” Lecha. Trener Leszek Ojrzyński zareagował. Do boju w miejsce Stąporskiego posłał w 61. minucie Jana Blażka. Sekund kilkadziesiąt później, na zaskakujące uderzenie z 40 metrów zdecydował się Przemysław Pietruszka. Futbolówka wylądowała w sieci! W tym samym miejscu mogła znaleźć się także nieco później. Malinowski przegrał jednak pojedynek sam na sam z Gostomskim. Bielskiej „torpedzie” zabrakło zimnej krwi. Odpowiedź gospodarzy przyszła szybko. Piłka ostemplowała poprzeczkę. Końcowy fragment gry bramek długo nie przynosił. Przyniósł doliczony czas. Mateusz Możdzeń idealnie przymierzył z rzutu wolnego...

Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0) 1:0 Wołąkiewicz (31', z rzutu karnego) 1:1 Pietruszka (63') 2:1 Możdzeń (90+5')

Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz (75' Kupczak), Pietrasiak, Telichowski, Adu - Iwański, Sloboda - Pietruszka, Stąporski (61' Blażek), Sokołowski - Bartlewski (46' Malinowski) Trener: Ojrzyński