Wpadło raz
Poprawę wynikową w stosunku do poprzedniego sparingu odnotowało dziś Tempo Puńców.
V-ligowiec od początku test-meczu z niżej klasyfikowaną w hierarchii Unią Strzybnica był stroną aktywniejszą. Piłkarze Tempa notowali sporo odbiorów, co przekładało się na okazje. Bodaj najciekawsza to ta Damiana Ścibora, który niekoniecznie właściwie rozwiązał sytuację w przewadze liczebnej w bliskości bramki rywala. Próba loba nie powiodła się, a na przeszkodzie stanął... wiatr. Puńcowianie prowadzenie objąć mogli również po główce Samuela Matusznego w następstwie stałego fragmentu gry – w tym przypadku instynktowna parada golkipera Unii zapobiegła stracie.
Potyczka wyrównała się po przerwie. Więcej chaosu pojawiło się w poczynaniach ekipy z Puńcowa, ale do niezłych szans i tak jej zawodnicy dochodzili. Arkadiusz Szlajss mógł stanąć „oko w oko” z bramkarzem, lecz obrońcy w ostatniej chwili zagrożenie „skasowali”. I wreszcie nadeszła 85. minuta. Z konieczności występujący na „9” Michał Pszczółka – wobec absencji m.in. Alana Pastuszaka i Jakuba Legierskiego – wyłożył futbolówkę Tomaszowi Stasiakowi, którego strzał po rykoszecie znalazł drogę do siatki na wagę sparingowej wygranej.
– Brakuje nam jeszcze trochę pazerności na gole, ale zwracamy uwagę na organizację gry, a ta jest na całkiem dobrym poziomie na tym etapie przygotowań – oznajmia grający trener Tempa.