Bielszczanie zaprezentowali się w dzisiejszym starciu z niezwykle efektownej strony. Być może i nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Rekordu w tym sezonie, ale gole, które strzelili biało-zieloni w konfrontacji z MKS-em na długo zapadną w pamięci widzów. 

 

 

W 13. minucie wynik spotkania otworzył Tomasz Nowak. Brzmi jak tradycyjna dziennikarska notka, ale kiedy należy odnotować, iż doświadczony zawodnik pokonał bramkarza gospodarzy strzałem... zza linii środkowej boiska to włosy stają dęba. Wyczynów swojemu koledze widocznie pozazdrościł Seweryn Caputa, który nieco ponad 10 minut później podwyższył rezultat. Boczny obrońca zaprezentował świetny, mierzony strzał - w samo okienko bramki. 

 

Nie oznacza jednak to, iż MKS nie grał zupełnie nic. Po prostu bardzo dobrze ze swych obowiązków wywiązywał się duet stoperów Rekordu Mateusz Madzia-Konrad Kareta, a i Jakub Szumera był "na posterunku", kiedy trzeba było. Po zmianie stron bielszczanie dołożyli kolejne trafienie, które odebrało gospodarzom wszelkie nadzieje. Szymon Wróblewski "podcinką" dobił strzał Nowaka. Gola honorowego gracze z Kluczborka strzelili w 90. minucie, wykorzystując błąd "rekordzistów" przy wyprowadzaniu piłki.