
Piłka nożna - Liga Okręgowa
WSS Wisła: Jesień i... po mistrzostwie
Piłkarze z Wisły w ostatnich trzech sezonach każdorazowo przegrywali na finiszu walkę o tytuł i IV-ligowy awans. Tym razem szansę stracili praktycznie już na półmetku rozgrywek „okręgówki”.
Potwierdza to niepocieszony z jesiennych dokonań zespołu trener Tomasz Wuwer.
SportoweBeskidy.pl: Jak ocenia pan postawę własnego zespołu?
Tomasz Wuwer: Przeciętnie. Z tego względu, że liczyliśmy na więcej, czyli włączenie się do walki o awans. Zdarzały się nam w tej rundzie bardzo dobre mecze, również dobre, ale też te gorsze ze stratami punktowymi. Dlatego celu założonego przed sezonem nie możemy realizować. Świetnie spisywaliśmy się w poprzednich rozgrywkach, ale nie udało się nam awansować do IV ligi pomimo dużej liczby zgromadzonych punktów. Teraz zostaliśmy zweryfikowani i sprowadzeni na ziemię. Chyba za długo żyliśmy jeszcze poprzednimi rozgrywkami i straconą szansą.
- Nad czym drużyna musi w szczególności pracować podczas zimowej przerwy?
- Jak zawsze nad taktyką, choć w naszym przypadku jest to ciężkie przy warunkach, jakie mamy. Duża część zajęć będzie odbywała się w hali, a boisko o pełnych wymiarach będziemy mieli do dyspozycji w zasadzie tylko w sparingach. Oczywiście jak zawsze zimą zamierzamy przygotować się dobrze do rozgrywek pod względem fizycznym. To będzie główna nasza praca.
- Największe zaskoczenia i rozczarowania minionej rundy?
- Zaskoczyła mnie postawa ekipy z Czechowic. To zespół z wieloma dobrymi zawodnikami, którzy zrobili to, co do nich należało, praktycznie z maksymalnym efektem punktowym. Jasne, że był to główny faworyt ligi, ale trzeba wygrywać i udowodnić swoją wartość. Ta sztuka liderowi się udała. Drugie z zaskoczeń to Błyskawica, która zameldowała się na półmetku rozgrywek na podium, a przecież jeszcze nie tak dawno była w A-klasie. Kawał dobrej roboty wykonał z zespołem trener Krystian Papatanasiu. Rozczarowaniem dla mnie był zespół z Wilkowic, który wygrał tylko ostatni mecz rundy. Poprzedni sezon GLKS miał całkiem udany i zapewnił sobie spokojne utrzymanie. Teraz nie wyglądało to najlepiej i na pewno liczono w Wilkowicach na więcej.
Naszym zdaniem: Wydawało się, że wiślanie w nowym sezonie ponownie będą bić się o prymat w lidze okręgowej. Zwłaszcza, że zyskali solidnego golkipera w osobie Andrzeja Nowakowskiego, a kluczowi piłkarze dla gry ofensywnej drużyny w klubie pozostali. Piłkarska jesień to jednak począwszy od inauguracji pasmo rozczarowań. „Balon” pękł nad wyraz szybko, co tym bardziej utrudnia poczynania zespołu. Temu w obecnym sezonie pozostała wyłącznie walka o „pudło”. Bo wiary w mistrzostwo nikt już w Wiśle nie ma.
W pigułce:
Punkty: 27
Miejsce w tabeli (wg meczu bezpośredniego przy równej ilości pkt.): 5
Bilans meczów: 8-3-4
Bilans bramkowy: 42-27
Bilans domowy: 4-1-3
Bilans wyjazdowy: 4-2-1
Najwyższe zwycięstwo: 6:0 ze Spójnią Zebrzydowice (dom)
Najwyższa porażka: 1:2 z Koszarawą Żywiec (wyjazd), 2:3 z MRKS Czechowice-Dziedzice (dom), 3:4 z Błyskawicą Drogomyśl (dom), 3:4 z LKS Bestwina (dom)
Najlepszy strzelec: Szymon Płoszaj – 17 goli
SportoweBeskidy.pl: Jak ocenia pan postawę własnego zespołu?
Tomasz Wuwer: Przeciętnie. Z tego względu, że liczyliśmy na więcej, czyli włączenie się do walki o awans. Zdarzały się nam w tej rundzie bardzo dobre mecze, również dobre, ale też te gorsze ze stratami punktowymi. Dlatego celu założonego przed sezonem nie możemy realizować. Świetnie spisywaliśmy się w poprzednich rozgrywkach, ale nie udało się nam awansować do IV ligi pomimo dużej liczby zgromadzonych punktów. Teraz zostaliśmy zweryfikowani i sprowadzeni na ziemię. Chyba za długo żyliśmy jeszcze poprzednimi rozgrywkami i straconą szansą.

- Nad czym drużyna musi w szczególności pracować podczas zimowej przerwy?
- Jak zawsze nad taktyką, choć w naszym przypadku jest to ciężkie przy warunkach, jakie mamy. Duża część zajęć będzie odbywała się w hali, a boisko o pełnych wymiarach będziemy mieli do dyspozycji w zasadzie tylko w sparingach. Oczywiście jak zawsze zimą zamierzamy przygotować się dobrze do rozgrywek pod względem fizycznym. To będzie główna nasza praca.
- Największe zaskoczenia i rozczarowania minionej rundy?
- Zaskoczyła mnie postawa ekipy z Czechowic. To zespół z wieloma dobrymi zawodnikami, którzy zrobili to, co do nich należało, praktycznie z maksymalnym efektem punktowym. Jasne, że był to główny faworyt ligi, ale trzeba wygrywać i udowodnić swoją wartość. Ta sztuka liderowi się udała. Drugie z zaskoczeń to Błyskawica, która zameldowała się na półmetku rozgrywek na podium, a przecież jeszcze nie tak dawno była w A-klasie. Kawał dobrej roboty wykonał z zespołem trener Krystian Papatanasiu. Rozczarowaniem dla mnie był zespół z Wilkowic, który wygrał tylko ostatni mecz rundy. Poprzedni sezon GLKS miał całkiem udany i zapewnił sobie spokojne utrzymanie. Teraz nie wyglądało to najlepiej i na pewno liczono w Wilkowicach na więcej.
Naszym zdaniem: Wydawało się, że wiślanie w nowym sezonie ponownie będą bić się o prymat w lidze okręgowej. Zwłaszcza, że zyskali solidnego golkipera w osobie Andrzeja Nowakowskiego, a kluczowi piłkarze dla gry ofensywnej drużyny w klubie pozostali. Piłkarska jesień to jednak począwszy od inauguracji pasmo rozczarowań. „Balon” pękł nad wyraz szybko, co tym bardziej utrudnia poczynania zespołu. Temu w obecnym sezonie pozostała wyłącznie walka o „pudło”. Bo wiary w mistrzostwo nikt już w Wiśle nie ma.
W pigułce:
Punkty: 27
Miejsce w tabeli (wg meczu bezpośredniego przy równej ilości pkt.): 5
Bilans meczów: 8-3-4
Bilans bramkowy: 42-27
Bilans domowy: 4-1-3
Bilans wyjazdowy: 4-2-1
Najwyższe zwycięstwo: 6:0 ze Spójnią Zebrzydowice (dom)
Najwyższa porażka: 1:2 z Koszarawą Żywiec (wyjazd), 2:3 z MRKS Czechowice-Dziedzice (dom), 3:4 z Błyskawicą Drogomyśl (dom), 3:4 z LKS Bestwina (dom)
Najlepszy strzelec: Szymon Płoszaj – 17 goli