Zagraliśmy solidny mecz. Nie był on wybitny w naszym wykonaniu, było trochę przestojów, ale rywal tylko dwa razy nam zagroził. Wygraliśmy pewnie, ale nie po jakieś pięknej grze – obrazuje losy meczu w rozmowie z naszym portalem trener rezerw Rekordu, Dariusz Rucki, który sam wystąpił od pierwszej minuty. 

 

 

Pierwsza połowa nie była zbyt przyjemna dla oka kibica. Optyczna przewaga należała do bielszczan, lecz nie przełożyło się to na klarowne sytuacje bramkowe. Wszelkie ofensywne zapędy "rekordzistów" kończyły się na 16. metrze. To uległo jednak zmianie w 43. minucie, gdy rezerwy Rekordu na prowadzenie wyprowadził Kamil Hutyra, który wykorzystał podanie od Kacpra Kasprzaka. 

 

Po zmianie stron biało-zieloni zagrali już z większą dozą animuszu. W 65. minucie Hubert Kolano zwieńczył indywidualną akcję golem. To dodało skrzydeł "rekordzistom", którzy nie zamierzali na tym poprzestać. W 78. minucie Hutyra ponownie wpisał się na listę strzelców po szybkiej, zespołowej akcji. Rezultat spotkania precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego ustalił grający trener Rekordu II.