Stawkę dało się odczuć w poczynaniach obu zespołów od pierwszego gwizdka. Ani gospodarze, ani tym bardziej piłkarze z Cielmic nie zamierzali „odkrywać kart”. I choć zaangażowania trudno sobotnim konkurentom odmówić, to już w aspekcie wypracowanych okazji strzeleckich szału nie było. Dość wspomnieć, że dankowiczanie jedynie po strzale z dystansu Kacpra Czyloka mogli oczekiwać bramkowego zysku. Swego dopiął za to Ogrodnik. W 40. minucie do „centry” z rzutu wolnego dopadł grający trener Grzegorz Chrząścik, pokonując strzałem z bliska Dominika Krausa.


Miejscowi nieprędko doszli do siebie po istotnej stracie, z trudem odpierając śmiałe ataki rywala. Niepomyślny bieg zdarzeń dla Pasjonata uległ odmianie w 64. minucie. Uderzenie Patryka Tobiasza z dalszej odległości nie było wprawdzie skuteczne, ale wybitnie napędziło poczynania podopiecznych Artura Bierońskiego. Siłą dankowickiej drużyny okazały się natomiast stałe fragmenty. W 66. minucie na strzał z okolic 30. metra zdecydował się Błażej Cięciel, a futbolówka poszybowała tak obok muru, jak i pod rękami źle interweniującego golkipera Ogrodnika. Również kolejny rzut wolny przysporzył radości gospodarzom. Próba Wojciecha Sadloka została przez bramkarza „wypluta”, a dobijający z bliska Wojciech Małysz dał Pasjonatowi ciężko zdobyte prowadzenie. W 84. minucie wątpliwości nie było już żadnych. Michał Sewera solową szarżą ostudził zapędy przyjezdnych, którzy w miarę upływu czasu tracili wiarę w korzystne dla siebie rozstrzygnięcie.

W tabeli, tuż przy „kresce” oddzielającej zespoły premiowane wiosną do grupy mistrzowskiej od tych, które powalczą o utrzymanie, Pasjonat „odjechał” dzisiejszemu przeciwnikowi na prawdopodobnie kluczowe 3 punkty.