Pierwsze 30. minut zapowiadały wyrównaną walkę. Obie ekipy stwarzały niezłe okazje strzeleckie, lecz żadna z nich nie znalazła szczęśliwej finalizacji. Potem jednak instynktem strzeleckim błysnął ... stoper Stali, Jarosław Piwkowski, który w odstępie 120 sekund zdobył 2 bramki głową, po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Toteż dodało skrzydeł BKS-owi. Bielszczanie byli bardzo skuteczni w polu karnym przeciwnika czego efektem jest wygrana 5:1. Czy było to jednak tak jednostronne spotkanie, jak wskazuje na to rezultat? – Absolutnie nie, suchy wynik nie mówi nic o tym meczu. Wbrew pozorom był to dla nas bardzo trudny mecz i kosztował nas wiele wysiłku. Nawet kiedy schodziliśmy na przerwę prowadząc 3:0 nie mogłem być pewny o wygraną. Bardzo dobrze ze swoich obowiązków wywiązywał się blok defensywny, który neutralizował ofensywne zapędy Tempa. Dopisała nam także skuteczność. Na pochwałę zasługuje cała drużyna. Cieszy mnie to, że stwarzamy sobie dużo sytuacji i zawsze jest ktoś, kto je dobrze wykończy. Tym zawodnikiem w starciu z ekipą z Puńcowa był Jarosław Piwkowski, ale tak jak wspomniałem – słowa uznania należą się całemu zespołowi – stwierdził szkoleniowiec BKS-u, Mirosław Szymura. 

Bialska Stal wobec remisu Pasjonata z Koszarawą umocniła się na podium Bielskiej Ligi Okręgowej. Na bielszczan czekają jednak dwa bardzo ważne spotkania. W najbliższy weekend BKS zmierzy się z Beskidem Skoczów, a za dwa tygodnie do Bielska-Białej zawita Błyskawica Drogomyśl.