Przedstawiciel Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej już do przerwy prowadził 2:0, potwierdzając niejako swoją wyższość nad beniaminkiem bielsko-tyskiej "okręgówki". Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Michał Motyka, wkrótce w jego ślady powędrował Michał Socha. Co warte odnotowania - obie bramki padły w bardzo analogiczny sposób. Dogranie piłki z bocznego sektora boiska i przysłowiowe "dostawienie stopy". 

- Graliśmy prawie na dwie "11", a mimo to było u nas widać spore zmęczenie. To pokłosie intensywnego treningu we wtorek. Momentami byliśmy niedokładni, ale daliśmy radę. Zagrało kilku młodych zawodników, którym chcemy dawać szansę łapania potrzebnych minut w seniorskiej piłce - podkreśla Sebastian Gruszfeld, trener Borów Pietrzykowice, które w rewanżowych 45. minutach straciły gola. Testowanego bramkarza pokonał Marek Faruga