Krótko po gwizdku rozpoczynającym grę, nastąpił wstrząs z perspektywy faworyzowanych gości. Po nieporozumieniu „w tyłach” piłkę w siatce ulokował Konrad Hasior. – Gorzej zacząć nie mogliśmy, aczkolwiek szybko się otrząsnęliśmy. Egzekwowaliśmy masę rzutów rożnych, nękaliśmy przeciwnika strzałami i dośrodkowaniami w pole karne. Czegoś jednak długo nam brakowało, aby dopiąć swego – zauważa trener Orła Krzysztof Wądrzyk.

Niemoc lider dobiegła końca w 39. minucie. W swoim stylu obrońców Fortecy wymanewrował Damian Chmiel, wyłożył piłkę Kamilowi Małolepszemu, który z przeszło 20-metrowej odległości oddał strzał w samo okienko „świątyni” gospodarzy. Rozochociło to zespół z Łękawicy do tego stopnia, że jeszcze przed nadejściem przerwy szarżę i „centrę” Łukasza Radomskiego przytomną główką na gola zamienił Marcin Wróbel.

Tempo gry siadło po pauzie. Nie forsowali go zbytnio zawodnicy Orła, a miejscowym brakowało wyraźnego konceptu, aby ponownie coś w ofensywie wskórać. W 68. minucie kolejną dziś asystę odnotował Chmiel, zaś z roli egzekutora wywiązał się Wróbel. Lider mógł wynik skorygować w kilku wypadach, a najbliżej powodzenia był strzelający w spojenie słupka z poprzeczką Chmiel. Dopiero w końcówce ekipa ze Świerklan postawiła wszystko na jedną kartę. W 90. minucie po kornerze gospodarze zaliczyli trafienie kontaktowe, choć Krzysztof Biegun omal nie zdołał futbolówki w porę zatrzymać. W doliczonym fragmencie potyczki prostymi środkami Forteca atakowała, ale defensywa Orła pozostała niewzruszona.

– Mamy ciężko wywalczone i bardzo cenne zwycięstwo z przeciwnikiem dobrze się czującym na swoim boisku – nadmienia Wądrzyk.