
Siatkówka - Tauron Liga
Wyjazd zmiennych nastrojów
Pierwszy wyjazd w nowym sezonie rozgrywek siatkarskiej elity drużyna BKS Profi Credit zaliczyła do Rzeszowa.
Trener Tore Aleksandersen mecz rozpoczął odważnie, bo z młodymi Julią Nowicką i Olivią Różański w składzie wyjściowym. Dobre otwarcie spotkania szybko okazało się niemożliwe, wszak trudno o tym myśleć, gdy na wstępie przegrywa się 0:6, czy 2:10. Cóż z tego, że w dalszej części pierwszego seta gra się wyrównała, skoro rzeszowianki wynik miały pod kontrolą. Liderką w ich szeregach była przyjmująca Helene Rousseaux, a poczynaniami rozważnie kierowała eks-bielszczanka Anna Kaczmar.
Od drugiej partii oglądaliśmy "inny" mecz. Siatkarki Developresu zatraciły pewność i skuteczność, zwłaszcza w elemencie przyjęcia zagrywki, w ślad za czym poszły punktowe bloki przyjezdnych. Te na swoim koncie zapisały środkowe Nia Grant oraz Dominika Sobolska, a bielski zespół odskoczył na 10:6. I choć gospodynie zdołały wyrównać w dalszej fazie seta, to od stanu 22:22 wszystkie "oczka" powędrowały na konto BKS-u Profi Credit, m.in. dzięki udanemu atakowi Grant i Emilii Muchy z szóstej strefy.
Huśtawką nastrojów był wstęp kolejnej odsłony. Bielszczanki miały zaliczkę 7:4, ale szybko ją straciły. Do sukcesu poprowadziła ich jak na kapitana przystało Aleksandra Jagieło, która cały zespół poderwała do lepszej gry efektownymi "czapami". Przy prowadzeniu 17:14 asy serwisowe dołożyła Katarzyna Konieczna i choć drużyna z Rzeszowa robiła co mogła, to także z dozą szczęścia większość akcji padło łupem BKS-u.
Czwarty set dla odmiany zupełnie bielszczankom nie wyszedł. Popełniały sporo błędów, vide złe przyjęcie Różański, czy dotknięcie siatki Jagieło, po których Developres dysponował przewagą 7:2. Trener Aleksandersen mógł dokonać zmian w składzie, bo tie-break zbliżał się nieuchronnie. Gdy jeszcze kilka "kiwek" wylądowało w parkiecie po bielskiej stronie o odrobieniu pokaźnego dystansu nie mogło być mowy.
Do decydującej rozgrywki siatkarki znad Białej przystąpiły odpowiednio zmotywowane. Kąśliwa zagrywka Grant sprawiła, że to one przejęły inicjatywę przy wyniku 5:2, ale błyskawicznie tym samym odpowiedziała Kaczmar po dwakroć zaskakując Jagieło. W kolejnych akcjach myliła się Konieczna, toteż zmiana stron nastąpiła, gdy to Developres prowadził 8:5. Nakręcone rzeszowianki po tak znakomitej serii dokończyły "robotę". Kluczowe akcje na ostateczny "odjazd" to atak i doskonałe "czapy" Adeli Helić.
Developres SkyRes Rzeszów – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:2 (25:17, 22:25, 20:25, 25:15, 15:9)
BKS Profi Credit: Nowicka, Jagieło, Sobolska, Różański, Konieczna, Grant, Lemańczyk (libero) oraz Pleśnierowicz, Mucha, Świrad
Trener: Aleksandersen
Od drugiej partii oglądaliśmy "inny" mecz. Siatkarki Developresu zatraciły pewność i skuteczność, zwłaszcza w elemencie przyjęcia zagrywki, w ślad za czym poszły punktowe bloki przyjezdnych. Te na swoim koncie zapisały środkowe Nia Grant oraz Dominika Sobolska, a bielski zespół odskoczył na 10:6. I choć gospodynie zdołały wyrównać w dalszej fazie seta, to od stanu 22:22 wszystkie "oczka" powędrowały na konto BKS-u Profi Credit, m.in. dzięki udanemu atakowi Grant i Emilii Muchy z szóstej strefy.
Huśtawką nastrojów był wstęp kolejnej odsłony. Bielszczanki miały zaliczkę 7:4, ale szybko ją straciły. Do sukcesu poprowadziła ich jak na kapitana przystało Aleksandra Jagieło, która cały zespół poderwała do lepszej gry efektownymi "czapami". Przy prowadzeniu 17:14 asy serwisowe dołożyła Katarzyna Konieczna i choć drużyna z Rzeszowa robiła co mogła, to także z dozą szczęścia większość akcji padło łupem BKS-u.
Czwarty set dla odmiany zupełnie bielszczankom nie wyszedł. Popełniały sporo błędów, vide złe przyjęcie Różański, czy dotknięcie siatki Jagieło, po których Developres dysponował przewagą 7:2. Trener Aleksandersen mógł dokonać zmian w składzie, bo tie-break zbliżał się nieuchronnie. Gdy jeszcze kilka "kiwek" wylądowało w parkiecie po bielskiej stronie o odrobieniu pokaźnego dystansu nie mogło być mowy.
Do decydującej rozgrywki siatkarki znad Białej przystąpiły odpowiednio zmotywowane. Kąśliwa zagrywka Grant sprawiła, że to one przejęły inicjatywę przy wyniku 5:2, ale błyskawicznie tym samym odpowiedziała Kaczmar po dwakroć zaskakując Jagieło. W kolejnych akcjach myliła się Konieczna, toteż zmiana stron nastąpiła, gdy to Developres prowadził 8:5. Nakręcone rzeszowianki po tak znakomitej serii dokończyły "robotę". Kluczowe akcje na ostateczny "odjazd" to atak i doskonałe "czapy" Adeli Helić.
Developres SkyRes Rzeszów – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:2 (25:17, 22:25, 20:25, 25:15, 15:9)
BKS Profi Credit: Nowicka, Jagieło, Sobolska, Różański, Konieczna, Grant, Lemańczyk (libero) oraz Pleśnierowicz, Mucha, Świrad
Trener: Aleksandersen