Gdy już w 2. minucie beniaminek z Wilkowic stanął przed wyborną okazją na strzelenie gola, kiedy po dośrodkowaniu Tomasza Bydlińskiego z rzutu wolnego piłka przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, kibice uwierzyli, że to może być szczęśliwy dzień dla ich ulubieńców. Góral jednak zrobił swoje jeszcze przed przerwą, potwierdzając, że niedawna wyjazdowa wygrana w Dankowicach nie była dziełem przypadku. Wprawdzie w 10. minucie Michał Gołuch w idealnym położeniu przestrzelił, to w 33. minucie najlepiej po wrzutce z rzutu wolnego Marka Gołucha zachował się Sebastian Klimek, otwierając wynik potyczki celną główką. Do pauzy zaliczka żywczan zwiększyła się, bo w 41. minucie do „wyplutej” piłki przez Damiana Górnego dopadł Patryk Semik, wślizgiem podwyższając na 2:0. Zupełnie rozbity zespół GLKS-u mógł zostać w końcowych sekundach, ale Semik przegrał pojedynek z 11. metrów z Górnym.

Mimo wielu bramkowych okazji w drugiej odsłonie gol padł jeszcze jeden – w 70. minucie Semik sfinalizował sytuację „oko w oko” z golkiperem gospodarzy. Poza tym pudłowali po dwakroć Łukasz Widuch, Mar.Gołuch oraz Mic.Gołuch. Po przeciwnej stronie w słupek przymierzył Bydliński. Beniaminek nie potrafił również spożytkować przewagi liczebnej po kontrze z 68. minuty.

– Swoje szanse mieliśmy i z tak mocnym rywalem, jak Góral trzeba je wykorzystywać. Wygrał zespół piłkarsko lepszy, ale mogliśmy więcej zdziałać – zauważył po spotkaniu trener miejscowych Sebastian Gruszfeld.

Protokół meczowy poniżej.