- Borykamy się ze swoimi problemami i to widać. Cały czas rozdajemy rywalom prezenty, popełniamy zbyt proste błędy i efekty tego widzimy. Jestem bardzo zły po tym spotkaniu - mówi grający szkoleniowiec Skałki, Łukasz Błasiak.

 

W pierwszej połowie większą kontrolę nad spotkaniem mieli strumienianie, co zostało udokumentowane w rezultacie. W 15. minucie Bartosz Wojtków wykorzystał długą piłkę zagraną za linię obrony Skałki i pokonał wychodzącego golkipera gospodarzy. Miejscowi nie zamierzali jednak pozostawać bierni. Niespełna 20 minut do wyrównania doprowadził Dariusz Chowaniec, który sfinalizował oskrzydlającą akcję zainicjowaną przez Roberta Orła. 

 

Druga połowa rozpoczęła się równie dobrze dla Wisły, co pierwsza. W 57. minucie goście objęli ponownie prowadzenie, za sprawą samobójczego trafienia Marcina Habdasa. Znów jednak dobra była odpowiedź Skałki, a dokładniej Chowańca w 72. minucie. Końcówka spotkania należała jednak do zawodników ze Strumienia. W 75. minucie Wojtków dopadł do odbitej piłki i ulokował ją w siatce, a wynik spotkania ustalił Marcin Niebisz.