GLKS w sobotnim starciu nie dał żadnych szans piłkarzom Tempa Puńców, aplikując im aż 5 goli przy równocześnie jednym straconym. – Zaczęliśmy spokojnie z defensywnym nastawieniem, licząc na kontry. Taktyka ta się opłaciła. Byliśmy zespołem lepszym, choć z przeciwnikiem mierzyliśmy się dobrym. Mieliśmy w całym meczu dużo więcej okazji bramkowych – przyznaje udanie debiutujący trener Grzegorz Więzik.

Wymarzona premiera rundy rewanżowej „okręgówki” to w Wilkowicach świetna wiadomość. – Zwłaszcza u młodszych chłopaków przed meczem była widoczna niepewność, bo sparingi od ligi diametralnie się różnią. Mamy jednak fajny zespół i myślimy pozytywnie. Podjąłem się misji utrzymania drużyny w lidze i nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Natomiast za nami dopiero pierwsza bitwa z wielu, które na wiosnę nas czekają – opowiada szkoleniowiec ostatniej drużyny, która do lokaty bezpiecznej traci na ten moment 8 punktów.