Nie wyglądamy, jak klub z "okręgówki" – przyznaje dosadnie Piotr Szwajlik. Trener Spójni odnosi się do frekwencji na treningach drużyny z Zebrzydowic, która nie może być satysfakcjonująca. – Wynik sparingu z ekipą z Bestwinki, owszem, cieszy, ale przed nami jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie jeśli chodzi o jakość zajęć. W styczniu nie wyglądało to tak, jak należy, ale wierzę, że w najbliższych tygodniach ulegnie to zmianie – dodaje Szwajlik. 

Niedzielna potyczka pomiędzy KS-em a Spójnią miała dość wyrównany przebieg, choć fajerwerków w grze obu ekip na próżno szukać. Zamiast finezyjnego futbolu, mieliśmy do czynienia z piłkarskim "rzemiosłem". Zebrzydowicznom do wygranej wystarczyła jedna bramka. Zdobył ją w 20. minucie Tomasz Śleziona, który lobem pokonał wychodzącego bramkarza z Bestwinki. Podopieczni Tomasza Duleby swoje okazje do zdobycia bramki również mieli i to wcale nie tak mało. Żadna z nich nie została jednak udokumentowana w rezultacie.