Orzeł Łękawica to jedna z rewelacji tego sezonu IV ligi. Podopieczni Seweryna Kośca po 7. seriach gier zajmują 6 lokatę w tabeli z dorobkiem 13 "oczek". W ostatniej kolejce beniaminek pokonał Unię Książenice 3:1, która do tej pory posiadała komplet punktów. W Wodzisławiu Śląskim faworytem byli więc przyjezdni. 
 
Od pierwszego gwizdka arbitra oglądaliśmy wyrównane widowisko. Obie drużyny potrafiły sobie stworzyć sytuacje bramkowe, lecz jako pierwsi dali się zaskoczyć futboliści z Łękawicy. W 12. minucie sprytnym strzałem Kamil Koczy pokonał Łukasza Byrtka. Przed przerwą Orzeł szukał wyrównania, a ciekawej sytuacji nie wykorzystał m.in. Robert Mrózek
 
Po zmianie stron obraz gry nie uległ drastycznej odmianie, choć optyczną przewagę posiadali gospodarze. Udokumentowali ją w 72. minucie, kiedy Byrtka po raz drugi pokonał Koczy. Orzeł Łękawica w ostatnim kwadransie za wszelką cenę chciał złapać kontakt z rywalem, co po chwili się udało. 
 
Patryk Świniański obsłużył szybkim podaniem Mrózka, który "wjechał" w pole karne, a następnie pięknym uderzeniem po dalszym słupku zmusił do kapitulacji Bartłomieja Będkowskiego. Pomimo kilku prób beniaminkowi w końcówce do wyrównania doprowadzić się nie udało.