Wzmocnienia nie pomogły
Na mecz z Rozwojem Katowice rezerwy Podbeskidzia zostały wsparte zawodnikami z pierwszej drużyny. To jednak nie pomogło w osiągnięciu korzystnego wyniku.
- Szkoda tego meczu. Byliśmy drużyną przeważającą, ale brakowało nam konkretów. Znacznie większą skutecznością wykazał się Rozwój - przyznał trener rezerw Podbeskidzia, Wojciech Fluder.
Spore wsparcie z pierwszej drużyny miała "dwójka" Podbeskidzia na mecz z Rozwojem. W kadrze na IV-ligowe spotkanie znaleźli się m.in. Jan Majsterek, Szymon Gołuch, Bartosz Florek czy Mateusz Kizyma. To jednak nie pomogło Góralom, którzy w ostatnim czasie notowali dobre wyniki, w starciu z Rozwojem. Istotny wpływ na wydarzenia w pierwszej połowie miała 16. i 19. minuta. To wówczas goście zdobyli dwie bramki - obie po bliźniaczych, oskrzydlających akcjach. Z szans "dwójki" Podbeskidzia warto odnotować próbę Marcela Misztala oraz Florka.
Po przerwie i zmianach gra bielszczan wyglądała lepiej. Na efekt długo nie trzeba było czekać. W 54. minucie kontaktowe trafienie dla Górali zdobył Lionel Abate, wykorzystując rzut karny po faulu na Maksymilianie Biskupie. Chwilę później Abate mógł doprowadzić do wyrównania, lecz jego strzał fenomenalnie obronił bramkarz Rozwoju. Katowiczanie w 57. minucie zdobyli trzecią bramkę po szybkim ataku. Rezerwy Podbeskidzia próbowały jeszcze odwrócić losy meczu. Ponownie w 82. minucie z "wapna" trafił Abate. Zabrakło jednak czasu bielszczanom, by pokusić się o zaliczkę punktową.