
Z dramatyczny scenariuszem
Na jesień Rotuz uległ drużynie z Bierunia aż 0:7. Bronowianie dziś chcieli wziąć rewanż za tamtą porażkę. To finalnie im się nie powiodło.
Choć w rezultacie nie było to widoczne w pierwszej części, to jednak należy obiektywnie zaznaczyć, że pierwsza połowa nie była idealna w wykonaniu bronowian. Rotuz szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Wpierw w 5. minucie Jakub Mencnarowski ulokował piłkę w siatce z bliskiej odległości, a następnie - w minucie 14. - dynamicznie w pole karne rywala wbiegł Kacper Wizner i pokonał golkipera gości.
Później to ekipa z Bierunia głównie prowadziła grę. W 16. minucie przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową po wyrzucie z autu i finalizacji z 2. metra. Rotuz nastawiony był na grę z kontrataku, parę zalążków dobrych akcji było, ale konkretów - brak.
Po przerwie w szeregach zawodników z Bierunia było już więcej skuteczności. W 48. minucie zawodnik Piasta doprowadził do wyrównania strzałem w krótki róg, z kolei niespełna pół godziny później goście już prowadzili po skutecznej dobitce. Na tym jednak emocje się nie skończyły. Wydawało się, że Rotuz nie pozostanie z niczym. W 91. minucie Jakub Zaucha trafił na 3:3, przytomnie odnajdując się w podbramkowym zamieszaniu. Bronowianom zabrakło jednak zimnej krwi i koncentracji w końcówce - zawodnik z Bierunia w 94. trafił po indywidualnej akcji dając komplet punktów Piastowi.