Goście przystąpili do spotkania kadrowo przetrzebieni w następstwie czerwonych kartek w poprzedniej ligowej potyczce. Personalna sytuacja Polonii stała się niemalże krytyczna, gdy w 15. minucie dwóch zawodników zderzyło się głowami, na murawę wjechała karetka, a poszkodowani zostali odwiezieni do szpitala. Wydawało się, że w takich okolicznościach mecz musi zakończyć się wygraną bielszczan – co więcej wygraną nie pozostawiającą wątpliwości, który zespół zasługuje aktualnie na przodownictwo w IV-ligowej tabeli...
 


„Górale” i owszem do realizacji oczywistego celu dążyli z pełnym animuszem. Sęk jednak w tym, że przyjezdni dostęp do własnej bramki najzwyczajniej... zamurowali. Przewaga gospodarzy rosła z każdą minutą, pojawiały się w ślad za tym dogodne okazje strzeleckie. Najbliżej powodzenia był Tomasz Górkiewicz, który ostemplował po rzucie rożnym poprzeczkę. Poza tym w kierunku „świątyni” zespołu z Łazisk Górnych poszybowało multum strzałów, kotłowało się i po dośrodkowaniach w obręb „16”, lecz piłka za nic do siatki wpaść nie chciała.

Rozstrzygnięcie bezbramkowe to rozczarowanie z perspektywy „dwójki” Podbeskidzia patrząc, co jej trener Adrian Olecki potwierdził: – Zdominowaliśmy rywala, który walczył z pełnym poświęceniem, by zachować czyste konto. Mieliśmy ogromną przewagę, więc dla nas to strata punktów.