W letnim okienku transferowym priorytetem sztabu szkoleniowego Czarnych-Górala Żywiec było zakontraktowanie solidnego bramkarza. Beskidzkiemu IV-ligowcowi znaleźć się takiego udało, ale jego pozyskanie nie jest takie łatwe.

prochownik koszarawa Trener Piotr Jaroszek jest zdeterminowany, aby na Tetmajera przywędrował z „drugiej strony” miasta Rafał Prochownik. Golkiper jest obecnie zawodnikiem Koszarawy Żywiec, która nie zamierza go tak łatwo wypuszczać, a kwota, jaką oczekują żywieccy działacze przekraczają możliwości finansowe Górala. Nic więc dziwnego, że zarząd Koszarawy przystał na propozycję wymiany piłkarzy. W zamian za Prochownika na al. Wolności miałoby powędrować aż trzech zawodników. Mówi się o Damianie Berku, Mateuszu Wandzlu oraz Damianie Echolcu. I o ile pozyskanie dwóch pierwszych wydaje się być bliskie finalizacji, to z ostatnią „kartą przetargową” może być problem. Wszak młody zawodnik, który notabene do Górala powędrował z... Koszarawy, chciałby kontynuować swoją karierę na Zabłociu. Ostateczne rozstrzygnięcia w sprawie transferu powinny wyklarować się początkiem przyszłego tygodnia.

Już dziś jednak wiadomo, że bardzo bliski Czarnych-Górala jest Tomasz Łysoń. Bramkarz BKS-u Stali Bielsko-Biała byłby bardzo mocnym rywalem o miano numeru jeden w bramce żywieckiej drużyny dla Prochownika. Przypominamy, że 21-latek znalazł się w naszej „11 sezonu Bielskiej Ligi Okręgowej”, jako zmiennik dla Andrzeja Nowakowskiego z Metalu Skałki Żabnica.

Kto miałby zastąpić byłego bramkarza Podbeskidzia w Koszarawie? Działacze od razu kontaktowali się z Rafałem Pawlusem, który przed sezonem odszedł z Żywca do Soły Rajcza. Ten jest jednak dogadany ze Świtem Cięcina i nie zamierza „łamać” danego słowa. Obecnie głównym kandydatem jest trenujący od dziś z Koszarawą Sławomir Raczek, który w przeszłości barw żywieckiego klubu już bronił, a niedawno występował w ekipie KS Wisły.