
Zabrakło tego, co najważniejsze
W roli nieznacznego faworyta do starcia z Orłem Łękawica przystępowali zawodnicy Podbeskidzia II. Gospodarze nie potrafili jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
- W pierwszej połowie mecz był bardzo badawczy. Obie drużyny nie chciały zaatakować, szukały bardziej kontrataków niż otwartej gry - mówi nam Seweryn Kosiec, trener ekipy z Łękawicy, która w pierwszej połowie miała bardzo dobrą okazję ku temu, by objąć prowadzenie. Kamil Małolepszy otrzymał prostopadłe podanie ze środkowej strefy i wyszedł sam na sam z bramkarzem Podbeskidzia, ale w decydującym momencie... zgubił piłkę.
Po zmianie stron spotkanie stało się szybsze. Drużyna Dariusza Kołodzieja wyszła wyżej, odważniej, ale nie przekładało się to zagrożenie pod "świątynią" Łukasza Byrtka. Dwukrotnie "zakotłowało" się natomiast pod bramką Krystiana Wieczorka. Po dwakroć skiksował jednak Rafał Hałat z najbliższej odległości. Tym samym mecz zakończył się podziałem punktów. - Szanujemy ten punkt, ale odczuwamy delikatny niedosyt, patrząc na sytuacje, jakie mieliśmy - podsumował Kosiec.