Czołowe zespoły Ekstraklasy Futsalu stworzyły ciekawe widowisko. Kibice zgromadzeni w hali przy Startowej na nudę narzekać nie mogli. Spotkanie trzymało w napięciu. SONY DSC Oba zespoły od samego początku szukały trafienia otwierającego wynik, mimo kilku prób, gola przyniosła dopiero 13. minuta. Bramkę na swoim koncie zapisał Marcin Olejniczak, ograł w polu karnym Rafała Franza, po czym uderzył obok bezradnego Krystiana Brzenka. Franz zrehabilitował się bardzo szybko. Artur Popławski wygrał przy linii pojedynek jeden na jeden, zagrał mocno przed bramkę, były zawodnik Wisły Kraków z kilku metrów skierował futbolówkę do celu. Pod koniec pierwszej połowy scenariusz powtórzył się. Goście ze Zduńskiej Woli wyszli na prowadzenie, rozklepali defensywę Rekordu, Daniel Krawczyk kończył akcje do „pustaka”. Odpowiedział Popławski, w swoim stylu uderzył zza pola karnego.

Po zmianie stron lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Adama Krygera. Franz ostemplował słupek, szarżującego Radka Polaska powstrzymał obrońca, Piotr Szymura uderzał na wślizgu, za lekko. Pachniało golem dla gospodarzy, z prowadzenia cieszyli się natomiast zawodnicy Gatty. Wojciech Łysoń stracił piłkę na połowie rywala, szybką kontrę zwieńczył Olejniczak. „Rekordziści” po raz trzeci gonili zatem wynik, tym razem nie dogonili. Zabrakło wykończenia, szczypty nietuzinkowości w ataku, przyznać należy jednak, że przyjezdni mądrze się bronili. W końcówce gospodarze zastosowali manewr z lotnym bramkarzem, ale zamierzonego efektu nie osiągnęli.

Rekord Bielsko-Biała – Gatta Active Zduńska Wola 2:3 (2:2) 0:1 Olejniczak (13') 1:1 Franz (14') 2:1 Krawczyk (19') 2:2 Popławski (20') 2:3 Olejniczak (26')

Rekord: Brzenk – Szymura, Polasek, Franz, Popławski, Łysoń, Szłapa, Janovsky, Marek Trener: Kryger