To nie był udany weekend dla beskidzkich IV-ligowców. O skromną zdobycz pokusili się tylko piłkarze Drzewiarza. Trzy spotkania naszych drużyn komentuje Jarosław Zadylak, szkoleniowiec Spójni Landek.

Zadylak Landek rr – Szkoda mi zespołu z Radziechów, bo liczyłem, że z Krupińskim u siebie jakąś zdobycz wywalczą. Patrząc na te drużyny z perspektywy meczu z nami, to radziechowianie pozostawili po sobie lepsze wrażenie. Po naszej porażce z Krupińskim byłem zaskoczony słabszą postawa rywala i załamany tym, że przegraliśmy. Być może wtedy ten zespół miał jednak po prostu gorszy dzień.

Nie oceniajmy aż tak źle ekipy z Rybnika, bo cały czas jest to zespół rezerw II-ligowca. W meczach na własnym boisku będzie groźny dla każdego. Nie powiedziałbym, że Drzewiarz rozczarował. Dla całego beskidzkiego tercetu wyjazdowe punkty, nawet uzyskiwane po remisach, są wartościowe.

Jestem pozytywnie nastawiony po drugiej połowie w naszym wykonaniu. Chłopakom należą się słowa uznania, za to, co w tym fragmencie meczu pokazali, bo przeciwnika zdominowaliśmy. Była po naszej stronie ogromna determinacja i trochę piłki również. Można na ten zespół liczyć. Mecz ułożył się natomiast tak, a nie inaczej i do powodów takiego stanu rzeczy nie chciałbym już wracać. Nasz sobotni rywal jest w tym sezonie niepokonany. Mnie nie zachwycił.

Wyniki 7. kolejki: Granica Ruptawa – Unia Racibórz 1:2 (0:1) GKS Radziechowy-Wieprz – Krupiński Suszec 0:2 (0:0) Spójnia Landek – Unia Turza Śląska 1:2 (0:1) Szczakowianka Jaworzno – GKS II Tychy 2:1 (1:0) Polonia Łaziska Górne – Gwarek Ornontowice 3:1 (2:1) ROW II Rybnik – Drzewiarz Jasienica 1:1 (0:1) GTS Bojszowy – Forteca Świerklany 2:1 (1:1) Jedność '32 Przyszowice – Iskra Pszczyna 2:2 (1:0)

[standings league_id=5 template=extend logo=true]