10. kolejkę IV ligi śląskiej trzeba w beskidzkim kontekście uznać za udaną. Czołowe zespoły w stawce zostały sensacyjnie pokonane przez piłkarzy z Radziechów i Jasienicy. Przegrała za to Spójnia Landek, której szkoleniowiec Jarosław Zadylak podsumowuje dla nas minione spotkania o punkty.

Zadylak Landek rr – Dla GKS-u to już drugie zwycięstwo z rzędu, które na pewno jest niespodzianką. Z tego, co wiem w Turzy Śląskiej bardzo liczyli na wygraną numer 10. Ale moim zdaniem są w tej lidze przynajmniej dwa zespoły lepsze pod względem piłkarskim. Wielkie brawa w każdym razie dla ekipy z Radziechów. Trzeba się cieszyć, że drużyna z naszego regionu odniosła taki wartościowy wynik.

W Jasienicy gościła Polonia Łaziska Górne i to według mnie jeden z tych zespołów, które od lidera wydają się mocniejsze. Tym większe gratulacje dla Drzewiarza. Jestem zaskoczony, że tak dobrze poradził sobie w konfrontacji z mocnym przeciwnikiem. Myślałem, że może paść w tym meczu remis.

Padnie parę gorzkich słów w odniesieniu do naszego meczu, bo trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Zagraliśmy bardzo słabo w drugiej połowie, po pierwszej, w której prezentowaliśmy się lepiej od rywala. Zabrakło determinacji, konsekwencji i woli walki. Widać było, że to gospodarze bardziej chcą wygrać. Szkoda, bo Szczakowianka nie była poza naszym zasięgiem.

Wyniki 10. kolejki: Szczakowianka Jaworzno – Spójnia Landek 2:0 (1:0) Drzewiarz Jasienica – Polonia Łaziska Górne 3:1 (1:0) Krupiński Suszec – GKS II Tychy 1:5 (0:3) Iskra Pszczyna – ROW II Rybnik 2:1 (1:0) Unia Racibórz – Gwarek Ornontowice 5:0 (2:0) Jedność '32 Przyszowice – GTS Bojszowy 1:2 (0:1) Unia Turza Śląska – GKS Radziechowy-Wieprz 1:2 (0:1) Forteca Świerklany – Granica Ruptawa 1:2 (0:1)

[standings league_id=5 template=extend logo=true]