Szans nie było
Z aktualnym wiceliderem rozgrywek Ekstraligi walczyły w niedzielę piłkarki z Żywca. W tym roku ekipę Zagłębia pokonały. Ale puchar i liga to często dwie różne bajki.
Końcem marca żywczanki pokonały na własnym boisku lubińskie Zagłębie 4:1. Wówczas mecz po myśli podopiecznych Beaty Kuty ułożył się wyśmienicie. W niedzielę to gospodynie spotkania wykorzystywały pomyłki żywieckiej drużyny. Już do przerwy Kinga Szemik dwa razy została zaskoczona, przez Agatę Tarczyńską i Emilię Bezdziecką. Taki sam łup, również indywidualnie, lubinianki zgromadziły po zmianie stron. Najlepszą okazję, by zmniejszyć rozmiary wyjazdowej porażki, piłkarki Mitechu miały już przy stanie 4:0 dla rywalek. Rzut karny Anny Żak nie znalazł jednak drogi do siatki, wszak na drodze stanęła bramkarka Zagłębia. Ofensywnych atutów przyjezdne wyjątkowo nie pokazały, widoczny był brak w środku pola pauzującej za kartki Karoliny Koch.
Zupełnie więc nie udał się Mitechowi rewanż za jesienną porażkę ekstraligową. Tak, jak zmniejszeniu nie uległ dystans do znajdującego się obecnie na „pudle” stawki Górnika Łęczna.
Zagłębie Lubin – TS Mitech Żywiec 4:0 (2:0) 1:0 Tarczyńska (30') 2:0 Bezdziecka (36') 3:0 Bezdziecka (56') 4:0 Tarczyńska (84')
TS Mitech: Szemik – Rżany (Zegan), Zasada, K.Wiśniewska, Droździk, Suskova (Hmirova), Żak, Wnuk (Nieciąg), Rozmus (Noras), P.Wiśniewska (Chrzanowska), Półtorak Trener: Kuta