Początkowy fragment spotkania niewątpliwie należał do gospodarzy, którzy częściej podchodzili na połowę rywala. "Rekordziści" objąć prowadzenie winni byli w 20. minucie. Efektownym zagraniem Marcin Czaicki "uruchomił" Szymona Szymańskiego, lecz piłka po jego strzale ostemplowała jedynie poprzeczkę. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze… 
 
W 33. minucie Rekord przeprowadził składną, koronkową akcję, którą spuentował celnym uderzeniem w tzw. długi róg Marek Sobik. Radość bielszczan długo jednak nie trwała. W 38. minucie Daniel Barbus potężnym strzałem z 25. metrów nie dał szans golkiperowi Rekordu na skuteczną interwencję. W końcówce pierwszej połowy dwie dobre okazje do strzelenia gola miał Szymański. Wpierw jednak minimalnie chybił, a chwil kilka później “na posterunku” był bramkarz przyjezdnych.
 
Ostatecznie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie. Nie oznacza to jednak, iż na boisku nie działo się nic. W 49. minucie Gwarek był bliski drugiej bramki, aczkolwiek na przeszkodzie stanął ku temu słupek. Dłuższymi fragmentami grę prowadzili bielszczanie, którzy momentami nie pozwalali wyjść rywalowi z własnej połowy. W ofensywnych poczynaniach podopiecznych Dariusza Mrózka brakowało niestety kropki nad "i" oraz przysłowiowego ostatniego podania, przez co remis Rekordu do końca satysfakcjonować nie może.