
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Zapaść po karnym
Długimi fragmentami towarzyskie spotkanie ekip ze Strumienia i Ruptawy było wyrównane.
Rywal także reprezentujący poziom „okręgówki” uzyskał prowadzenie przed pauzą, ale i gospodarze swoje szanse mieli. Najlepsze okazje, kierując futbolówkę obok celu, zaprzepaścili Bartosz Wojtków i Artur Miły. Także druga część upływała pod znakiem obustronnych prób, a żadna z drużyn bardziej znaczącej przewagi zdobyć nie potrafiła. Wszystko, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieniło się po 70. minucie gry...
Po faulu na Szymonie Czakonie piłkarze Wisły stanęli przed doskonałą sposobnością, by z „wapna” wyrównać. Z roli strzelca należycie nie wykazał się Dariusz Indyk, po czym ze strumienian – określając to kolokwialnie – uszło powietrze. Miejscowi dążyli do zdobycia choćby jednej bramki, ale to Granica zabójczo kontrowała. Co na uwagę zasługuje, Bartosz Grabowski skapitulował po dwakroć za sprawą „11” przeciwnika, a końcowy licznik goli futbolistów z Ruptawy zatrzymał się na cyfrze „4”.
Czy już na ten moment posparingowe wnioski nie wróżą Wiśle powodzenia w jesiennych rozgrywkach ligowych? – Liczymy się z tym, że łatwo nie będzie. Na razie jesteśmy kadrowo „pod kreską” i to stanowi istotny kłopot. Z wybieganym zespołem Granicy do pewnego momentu radziliśmy sobie natomiast bardzo przyzwoicie – ocenia Dariusz Kłoda, trener strumienian.
Po faulu na Szymonie Czakonie piłkarze Wisły stanęli przed doskonałą sposobnością, by z „wapna” wyrównać. Z roli strzelca należycie nie wykazał się Dariusz Indyk, po czym ze strumienian – określając to kolokwialnie – uszło powietrze. Miejscowi dążyli do zdobycia choćby jednej bramki, ale to Granica zabójczo kontrowała. Co na uwagę zasługuje, Bartosz Grabowski skapitulował po dwakroć za sprawą „11” przeciwnika, a końcowy licznik goli futbolistów z Ruptawy zatrzymał się na cyfrze „4”.
Czy już na ten moment posparingowe wnioski nie wróżą Wiśle powodzenia w jesiennych rozgrywkach ligowych? – Liczymy się z tym, że łatwo nie będzie. Na razie jesteśmy kadrowo „pod kreską” i to stanowi istotny kłopot. Z wybieganym zespołem Granicy do pewnego momentu radziliśmy sobie natomiast bardzo przyzwoicie – ocenia Dariusz Kłoda, trener strumienian.