- W dużej mierze murawa pomogła nam nie wygrać tego meczu. Tak naprawdę zagraliśmy pierwszy mecz na naturalnej trawie i nie wszystko wychodziło po naszej myśli - mówi w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec Górala, Dariusz Rucki. 

 

Zespół z Istebnej miał problemy z boiskową adaptacją. Poskutkowało to tym, iż Strażak w pierwszej części objął jednobramkowe prowadzenie, po tym, jak na gola zamieniony został rzut karny po faulu bramkarza drużyny z Istebnej. Góral próbował odrobić stratę. Dwukrotnie szczęścia szukał D. Rucki, zimnej krwi zabrakło Andrzejowi Łackowi. Przedstawiciel "okręgówki" w końcu dopiął swego, ale miało to miejsce dopiero po zmianie stron. 

 

W minucie 70. Paweł Krężelok skorzystał na prostopadłym dograniu od Dawida Colika. Jak się później okazało, gol ten ustalił losy spotkania. Po stronie Górala wynik próbowali odmienić Paweł NiewiadomskiBartłomiej Rucki. Nieuznana została natomiast bramka Zbigniewa Małyjurka. Co jednak trzeba odnotować, Strażak w drugiej części mógł również pokusić się o trafienie, lecz Górala uchroniła poprzeczka.