Marcin Sztorc (trener MRKS-u II Czechowice-Dziedzice): Myślę, że zawiedliśmy na całej linii. Tylko przez pierwsze 30 minut zagraliśmy na równorzędnym poziomie z Czarnymi. Stworzyliśmy sobie też wtedy dwie dogodne sytuacje, ale za to punktów nie ma. Stracona bramka podcięła nam skrzydła i nie byliśmy już w stanie nawiązać walki z rywalem. O naszej bezsilności świadczy ostatni kwadrans, o którym chciałbym jak najszybciej zapomnieć, bo przypominaliśmy wówczas drużynę a-klasową. Sądzę też, że jesteśmy w najgorszej sytuacji jeśli chodzi o przekładanie meczów. Gdyby nie to, że zagraliśmy awansem znów bylibyśmy 3 tygodnie bez meczu. Jakiś to wpływ na naszą dyspozycję ma, ale z pewnością nie jest to przyczyną porażki. 


Krzysztof Dybczyński (trener Czarnych Jaworze): Wypadło nam kilku kluczowych zawodników, przez co musieliśmy zagrać w innym ustawieniu. To jednak nie wpłynęło negatywnie na naszą grę. Nie ma jednak co się podniecać. Cieszyć się będziemy jak awansujemy do grupy mistrzowskiej. Co do samego meczu, nie grało się łatwo, ze względu na stan boiska. Fajnie, że odzyskaliśmy pewność siebie w ofensywie. W ostatnich 3 meczach zdobyliśmy 16 goli. To pokazuje, że na dobre zapomnieliśmy o wysokiej porażce 1:7 z LKS-em Studzienice.