Wiele wskazuje na to, że Koszarawa powoli wychodzi na prostą. Po fatalnym początku rundy wiosennej, w którym zespół przegrywał mecz za meczem (5 porażek w 7 meczach), żywczanie wreszcie zaczęli punktować. 1 maja Koszarawa zremisowała z LKS-em Bestwina 1:1, później wygrała po dwakroć - z Orłem Łękawica (3:2) i WSS Wisła w Wiśle (3:2). - Te 2 wygrane i remis z bardzo dobrym rywalem z Bestwiny, dały nam jeszcze większego, pozytywnego "kopa" mentalnego - stwierdził Daniel Bąk, trener zespołu z Żywca, który odniósł się także do słabego startu swoich podopiecznych. - To nie był łatwy czas dla drużyny. Chłopcy wyszli z tego jednak mocniejsi, szatnia jeszcze bardziej scementowała się - zaznaczył.
 
Lepsze wyniki Koszarawy zbiegły się z powrotem do zdrowia kilku ważnych zawodników. Przede wszystkim Bartłomieja Jakubca, który jest filarem linii obronnej. - Powrót Bartka do zespołu był zbawienny. Jest wiodącą postacią nie tylko w obronie, ale i... w ataku co pokazał ostatni mecz (Jakubiec strzelił 3 gole w meczu z WSS - przy. red.). Cieszę się, że wrócił i pokazał ogromną klasę. Z utęsknieniem czekam na powrót kolejnych piłkarzy - mówi nam Bąk, który wciąż nie może skorzystać z Wojciecha Wróbla, Sebastiana Pępka, tudzież Maksymiliana Celeja. W Koszarawie nie zobaczymy już natomiast Rafała Hałata. 23-letni napastnik opuścił drużynę po meczu z Cukrownikiem Chybie po tym, jak... usiadł na ławce. 
 
W najbliższą niedzielę 9. siła Bielskiej Ligi Okręgowej w Bielsku-Białej zmierzy się z rezerwami tamtejszego Rekordu. - Przed nami ciężki mecz. Rekord to bardzo dobry zespół. Młodzi i zdolni zawodnicy plus ci, którzy zostaną zesłani z I drużyny. Będziemy walczyć i tanio skóry nie sprzedamy - podkreślił nasz rozmówca.