SportoweBeskidy.pl: Spodziewałem się, że prędzej czy później znów będziemy rozmawiać, ale nie spodziewałem się, że będzie to miało miejsce w roli trenera żeńskiego zespołu Rekordu...

Mateusz Żebrowski: Ja też się tego nie spodziewałem, ale skoro się pojawiła pracy w tak ciekawym miejscu, na poziomie Ekstraligi Kobiet, to podjąłem się tego zadania. Wierzę, że uda zrealizować się nasze cele. Owszem jest to debiut mój w roli trenera żeńskiego zespołu, ale dalej jest to praca z materiałem ludzkim. Różni się trochę komunikacja, ale powoli uczę się obcowania w szatni kobiet.

 

SportoweBeskidy.pl: Wiemy, iż odrzucał trener propozycje innych klubów m.in. z IV ligi. Dlaczego więc wybór padł na Rekord? 

M.Ż.: Mam okazje pracować na centralnym szczeblu, w klubie jeszcze większym niż dotychczas. Mówiłem, że do czerwca odpocznę od pracy z dorosłym futbolem. ale po namyśle podjąłem decyzję o tym, że chce pracować w Rekordzie. To taki klub, któremu się nie odmawia. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak odczucia po pierwszych dniach pracy? 

M.Ż.: Uczę się funkcjonowania klubu, poznaje środowisko. Zostałem tu mile przyjęty, za co bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że odwdzięczę się za to wynikami sportowymi. 

 

SportoweBeskidy.pl: Od razu, dzień po objęciu zespołu, rozegraliście sparing z GKS-em Katowice. Jakie wnioski? 

M.Ż.: Zależało mi, aby zagrać ten sparing i zobaczyć zespół w warunkach meczowych. Mam sporo wniosków po nim, było dużo plusów i na bazie tego chcemy wypracować swój schemat gry. Mam swoją koncepcję, do której mam nadzieję uda mi się przekonać zespół. 

 

SportoweBeskidy.pl: Cele na nadchodzącą rundę?
M.Ż.
: Patrząc przez pryzmat tabeli, cel nie może być inny niż walka o utrzymanie. Gdybym nie wierzył w to, że uda się to zrealizować, nie podejmowałbym się tego zadania.