Wiosenną walkę o uniknięcie degradacji zamykający tabelę zespół GLKS-u rozpocznie na własnym boisku. W sobotę od godziny 13:00 podejmować będzie Tempo Puńców. Czy już premierowe starcie z racji trudnej sytuacji wilkowiczan może mieć kolosalne znaczenie? – Wiemy, jak wygląda tabela. To oczywiste, że w każdym meczu musimy grać o punkty, a przy okazji jeszcze wypatrywać rozstrzygnięć w IV lidze. Pierwszy mecz jest szczególny, na pewno nie chciałbym go przegrać – mówi nam szkoleniowiec drużyny z Wilkowic Grzegorz Więzik.

Zimą outsider bielskiej „okręgówki” wzmocnił się personalnie, niezłe wyniki osiągał też w sparingach, m.in. dwukrotnie tocząc równorzędną batalię z rezerwami Podbeskidzia. – Mamy 16-17 ludzi, którzy regularnie trenują. Szacunek należy się im za zaangażowanie i chęci. Zespół dobrze wygląda na treningach, jest fajna atmosfera. Zimą wykonaliśmy zresztą to, co sobie zakładaliśmy – przyznaje Więzik, który ma zarazem świadomość, że ligowe spotkania od tych towarzyskich różnią się i to zdecydowanie. – Gdy gra się o punkty dochodzi stres, są kibice. To inna bajka, w dodatku w naszej sytuacji oczekuje się na cuda. Jesteśmy w pełnej gotowości i już nie możemy się doczekać inauguracji – dopowiada w przededniu premiery trener GLKS-u.