Czaniecki zespół, nadal w „testowanym” zestawieniu, okazał się dla Górala Żywiec przeciwnikiem (zbyt) wymagającym. Po pierwszej połowie i trafieniach dwóch kandydatów do zasilenia szeregów spadkowicza z III ligi było 2:0. Najpierw gospodarze przejęli futbolówkę w środku pola, ta trafiła do testowanego, który okazji nie zmarnował. Następnie dośrodkowanie z bocznego sektora ubiegając golkipera i obrońcę wykończył inny testowany. Po zmianie stron podopieczni Macieja Żaka podwyższyli prowadzenie. Błąd rywala w postaci złego przyjęcia wykorzystał uderzając w długi róg... gracz testowany. – Pożyteczny mecz, ponieważ pojedynek z rywalem tego pokroju pokazał nam, w którym miejscu jesteśmy. Pracujemy nad wprowadzeniem nowego systemu, nie wszystko nam wychodziło. Widoczne były słabości w grze obronnej, mankamenty dotyczące przesuwanie, asekuracji w bocznych sektorach – ocenia Seweryn Kosiec. – Dwóch naszych doświadczonych zawodników popełniło błędy, które nie powinny się im przydarzyć. Przeciwnik tej klasy bezlitośnie je wykorzystał – dodaje szkoleniowiec Górala, który nie mógł skorzystać z Marka Gołucha, Krzysztofa i Grzegorza Jodłowców oraz Patryka Semika.

Drużyna z Żywca zdołała zanotować honorowe trafienie. Radosław Michalski wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą, następnie pokonał golkipera. Wcześniej Przemysław Miodoński nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a Grzegorz Szymoński po minięciu dwóch rywali zwlekał z oddaniem strzału mając przed sobą tylko golkipera, ostatecznie strzału nie oddał.

Graliśmy w trudnych warunkach, przy wysokiej temperaturze, ale w szybkim tempie. W pierwszej połowie zdominowaliśmy rywala. Po przerwie i korektach w składzie jakość naszej gry trochę spadła. Przeciwnik wypracował sobie dwie sytuacje, zdobył gola na 1:3. Zmęczenie wśród moich zawodników, nie tylko wynikające z ciężkiej pracy wykonanej w tym tygodniu było widoczne. Przed nami ostatni sparing z Sarmacją Będzin, zarazem próba generalna przed startem ligi – mówi grający trener Żak.

Protokół meczowy poniżej.