Faworytem dzisiejszego meczu w Żywcu była drużyna Tempa. Nie tylko przez wzgląd na tabelę, w której wyżej plasuje się zespół z Puńcowa, lecz także patrząc przez pryzmat ostatnich wyników. Te przemawiały za podopiecznymi Wojciecha Gumoli, którzy dziś wtórnie potwierdzili, że zaliczają się do czołowych sił Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej. 

Tempo bliskie objęcia prowadzenia było w minucie 5., gdy Alan Pastuszak po dograniu z prawego skrzydła uderzył tuż obok słupka. Następnie przewagę przejęła Koszarawa. Żywczanie w ofensywie byli jednak bezproduktywni, toteż tylko raz na przekroju premierowych 45. minut realnie zagrozili Zbigniewowi Huczale. Po dośrodkowaniu Wojciecha Drewniaka najwyżej w polu karnym gości wyskoczył Przemysła Jurasz, który strzelił tuż nad poprzeczką.

Wszyscy kibice zgromadzeni na al. Wolności 4 liczyli na ciekawsze widowisko po zmianie stron, lecz musieli obejść się ze smakiem. Jedynym pocieszeniem, wyłącznie dla sympatyków z Puńcowa, był gol zdobyty w 50. minucie. Świetnie rozegrany rzut wolny sfinalizował uderzeniem do "pustaka" Jakub Węglorz. W końcówce spotkania Koszarawa szukała swojej okazji do wyrównania, ale Tempo skutecznie się broniło. Bliscy szczęścia byli co prawda Szymon Nowak i Wojciech Wróbel jednak Huczała stanął na wysokości zadania.