Zaczął skakać w momencie wybuchu Małyszomanii, choć narty na nogach miał już w wieku 3 lat! Spokojny i ułożony, ale także posiadający olbrzymi potencjał. Dwukrotny złoty medalista Mistrzostw Świata w kategorii juniorów! O kim mowa? Jakub Wolny, 19-letni uczeń Szkoły Mistrzostwa Sportowego Szczyrk w Buczkowicach, w minionym sezonie zimowym eksplodował formą!

wolny jakub Wychowanek klubu LKS Klimczok Bystra, dwukrotnie sięgał po medal ze złotego kruszcu podczas Mistrzostw Świata w Predazzo. Skoczek pochodzący z Wilkowic sięgnął po medal indywidualnie, a także wspólnie z drużyną. Śmiało można więc pokusić się o stwierdzenie, że był to sezon Jakuba Wolnego. – Można powiedzieć, że cel zrealizowaliśmy w 110 procentach. Zamierzeniem był bowiem przede wszystkim awans do finałowej trzydziestki w konkursie indywidualnym, tymczasem zdobyłem w nim, jak i w „drużynówce” złoto – cieszy się młody skoczek.

I choć od konkursów minęło już sporo czasu, wspomnienia wciąż są bardzo żywe. – Teraz głowa jest już „chłodna”, ale zdarza mi się, że oglądam ponownie te skoki. To były bardzo miłe chwile, do których chętnie wracam – mówi. Ogromny sukcesem jest przede wszystkim medal indywidualny. Po pierwszej serii konkursu we Włoszech, wilkowiczanin był dopiero na... 6. pozycji – Usiadłem na belce i „wyłączyłem się”. Pomyślałem tylko, że trzeba oddać dobry skok i… udało się – zdradza receptę na sukces młody zawodnik.

Po raz pierwszy narty na nogach miał w wieku 3 lat, ale treningi rozpoczął dopiero pięć lat później. – Nie pamiętam dokładnie tamtych lat, ale przypominam sobie, że pojechaliśmy z rodzicami i to był mój pierwszy raz. Później, chodziliśmy z kolegami zawsze na górkę, żeby spróbować poskakać – wspomina Wolny. Treningi w klubie, zaczął w wieku 8 lat, a na pierwsze zajęcia zaprowadził go tata. – Pojechaliśmy wspólnie z tatą na pierwszy trening i zapisałem się do Klimczoka Bystra rozpoczynając treningi pod okiem trenera Jarosława Koniora – opowiada Kronice Beskidzkiej młody skoczek.

Ale nie tylko rodzice mieli wpływ na podjęcie takiej decyzji. Spora zasługa w tym także… Adama Małysza. – To był okres Małyszomanii w Polsce i świetnych skoków naszego idola. Już wcześniej oglądając zawody z jego udziałem marzyłem o tym, by skakać tak, jak Adam Małysz. I nie tylko ja, ale także wielu moich kolegów ze skoczni, decyzję o tym, iż chcą uprawiać skoki narciarskie, podjęło właśnie za sprawą świetnych wyników Adama Małysza – mówi.

Istotnym momentem w karierze młodego skoczka było także przeniesienie się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego Szczyrk w Buczkowicach. – Mój klubowy trener Jarosław Konior został dyrektorem w tej placówce. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że ten krok ułatwi mi pogodzenie nauki z zajęciami treningowymi. I tej decyzji nie żałuję, bo możliwość uczęszczania do tej szkoły bardzo mi pomogła – mówi „złoty” junior. – W szkole, dodatkowo mogłem współpracować ze Sławomirem Hankusem, który także jest świetnym trenerem. Wspólnie z trenerem Koniorem bardzo mi pomogli – dodaje.

Jak wygląda więc treningowy dzień młodego skoczka obecnie? – Rano zawsze mamy trening. Czasami jesteśmy na skoczni, innym razem na siłowni. Trenujemy także różnego rodzaju odbicia. Lekcje zaczynają się w południe i niejednokrotnie trwają praktycznie do wieczora. Do domu w Wilkowicach mam blisko, więc nie zostaję w internacie. Po intensywnym dniu, odpoczywam już w domu – opowiada Jakub Wolny.

To bez wątpienia kolejny talent, o którym w przyszłości może być bardzo głośno. Jakie marzenia ma więc Jakub Wolny na najbliższą przyszłość? – Największym marzeniem jest oczywiście występ na Igrzyskach Olimpijskich i zdobycie na nich złotego medalu – kończy sympatyczny skoczek.