Konfrontacja Spójni z Cukrownikiem, gdy spojrzy się tylko na „goły” rezultat, przybrała jednostronnego charakteru. Tymczasem przy stanie 2:1 dla gospodarzy ekipa z Chybia miała okazje, by losy potyczki odwrócić. – Zaryzykowaliśmy dążąc do wyrównania i zostaliśmy skontrowani. Wynik końcowy jest jednak mylący i nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Zespołowi zabrakło doświadczenia i wyrachowania, ale trudno się temu dziwić przy 6 juniorach w składzie – klaruje trener chybian Artur Wiewióra, który od początku listopada na stanowisku szkoleniowca „zluzował” Mariusza Adaszka.

Jesienią piłkarze Cukrownika zmierzą się jeszcze u siebie z „dwójką” bielskiego Rekordu, następnie udadzą się do Pruchnej na mecz o znacznym ciężarze gatunkowym przy obecnym układzie tabeli „okręgówki”. Już wiadomo jednak, że najistotniejsze dla ekipy z Chybia będzie to, co wydarzy się zimą. – Drużynę czeka mnóstwo pracy, a nadrobienie pewnych kwestii w trakcie ligi jest trudne. Trzeba pamiętać o tym, że młodzieży, która miała być dopełnieniem składu nagle przyszło w większości grać regularnie i łączyć mecze w lidze okręgowej z rozgrywkami juniorskimi – dopowiada szkoleniowiec 16. w tabeli Cukrownika.