Boczne boisko przy Startowej w Cygańskim Lesie posłużyło za miejsce sparingu Góralowi Żywiec i GLKS-owi Wilkowice. Faworyt meczu nie zawiódł, aczkolwiek…

Goral rr– Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów podczas bieżących przygotowań, na boisku o takich parametrach nie potrafiliśmy rozwinąć skrzydeł – kwituje trener żywczan Krzysztof Bąk, który mimo niezbyt dobrej dyspozycji swoich zawodników miał i powody do satysfakcji. Bo z jednej strony piłkarze Górala gole zdobywali, z drugiej nie popełnili żadnego kosztownego błędu w szykach obronnych.

Prowadzenie w starciu z a-klasowym rywalem Góral objął w 23. minucie sparingu. Gola strzelił Sebastian Klimek, który zdążył już wówczas zameldować się na murawie z ławki rezerwowych. „Jedenastka” to następstwo zagrania ręką w polu karnym zawodnika GLKS-u. Po pauzie kolejne trafienia dla żywieckiej drużyny dołożyli również zmiennicy. Tomasz Gala sfinalizował akcję zespołową i uderzeniem z okolic 16. metra bramkarza wilkowiczan zmusił do kapitulacji. Z kolei Maciej Konewecki dobił „wypluty”, atomowy strzał Radosława Michalskiego.

Podopieczni Sebastiana Gruszfelda przeciwstawili żywczanom dużą determinację i wolę walki, dzięki czemu – nawet w obliczu wyniku – sobotnie starcie trudno nazwać jednostronnym. – Mimo słabszego dnia podtrzymaliśmy skuteczność, cieszy także gra na zero „w tyłach” – zaznacza Bąk.

Góral Żywiec – GLKS Wilkowice 3:0 (1:0) Gole dla Górala: Klimek (z rzutu karnego), Gala, Konewecki

Góral: Gołek (M.Michalski) – testowany zawodnik, Biegun, Gąsiorek, Tomiczek, Osmałek, R.Michalski, Mic.Gołuch, Mar.Gołuch, testowany zawodnik, Duraj oraz Gala, Konewecki, Klimek, Staniak Trener: Bąk