Zrobili swoje
Mecz z ostatnią drużyną w tabeli, MKS-em Lędziny wydawał się być idealnym momentem na przełamanie dla czechowiczan. Swoją szasnę MRKS wykorzystał przekonująco.
- Każde zwycięstwo jest dla nas ważne. Cieszymy się z przełamania i wierzę, że ta wygrana da nam pozytywnego kopa. Jeśli chodzi o sam mecz, musimy poprawić skuteczność. Przy lepszej finalizacji wynik mógł być znacznie większy - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener MRKS-u, Daniel Feruga.
Kwadrans potrzebowali gospodarze, aby potwierdzić swoją wyższość na boisku. Jako pierwszy do siatki rywala trafił Patryk Wójtowicz, który przytomnie dopadł do piłki po zablokowanym uderzeniu Szymona Kubicy i skierował ją do bramki. Czechowiczanie ani nie myśleli jednak poprzestawać w ofensywnych próbach. Jedna z nich w 33. minucie przyniosła kolejne trafienie. "Futbolówkę" dograną wzdłuż pola karnego ulokował w siatce Mateusz Wiśniowski. Swoich szans pierwszej połowie nie wykorzystali natomiast Bartłomiej Ślosarczyk i Adam Grygier.
Po zmianie stron MRKS musiał trochę poczekać na kolejne bramkowe "łupy". MKS, póki miał siły, starał się stawiać opór gospodarzom. W 83. minucie Wojciech Dragon golem spuentował akcję kombinacyjną swojego zespołu, a 60 sekund później Igor Mencnarowski skorzystał na dograniu Wiśniowskiego, czym ustalił rezultat spotkania.