Zryw podwójny
W Jasienicy niedziela piłkarska zapowiadała się nad wyraz ciekawie, bo zmierzający po mistrzowski tytuł Drzewiarz podejmował plasującą się na podium Iskrę Pszczyna.
Goście postawili poprzeczkę wysoko, choć na przestrzeni niemal całego meczu to jasieniczanie posiadali inicjatywę. O wygraną – wzorem poprzedniego spotkania w Bronowie – zawalczyć musieli po przerwie, bo na półmetku nieoczekiwaną zaliczką dysponowali piłkarze z Pszczyny. Bramkową akcję Iskry z 43. minuty zapoczątkował Piotr Maroszek, a futbolówka ugrzęzła w siatce obok bezradnego Pawła Góry po rykoszecie od Konrada Pali, zmieniającym tor lotu. Szanse najlepsze dla Drzewiarza miał Mateusz Wajdzik – raz napastnik chybił, raz kunsztem wykazał się strzegący bramki przyjezdnych Marcin Kubina.
Odmiany losów potyczki lider dokonał we fragmencie między 68. a 70. minutą gry. Krótko po wejściu na murawę Dawid Prosiński dopadł do zgrania Tomasza Drewniaka i sytuacji sam na sam z golkiperem Iskry nie zmarnował, wywiązując się z roli zawodnika dającego jakość z ławki rezerwowych. Niebawem futboliści Drzewiarza wyprowadzili z kolei zabójczą kontrę. Na zakończenie swojego rajdu Marek Sobik wycofał do Wajdzika, który zrehabilitował się za wcześniejsze pomyłki. Dał finalnie swojemu zespołowi zwycięstwo numer 11. z rzędu. W końcówce rozpaczliwe próby dośrodkowań pszczynianie i owszem wykonywali, ale na nic się one zdały przy uważnej grze jasienickiej defensywy.
– Charakter w tym zespole widać, bo ponownie odrobiliśmy z nawiązką stratę z pierwszej połowy. Ogólnie rzecz biorąc dziś przeważaliśmy, a wygrana jest tego konsekwencją – mówi Konrad Kuder, szkoleniowiec Drzewiarza, który jest już o krok od wywalczenia mistrzostwa „okręgówki”.