Porządki dokonywane przez nowego prezesa bielskiego klubu Krzysztofa Przeradzkiego zataczają coraz szersze kręgi. W przedświątecznym tygodniu potwierdzone zostały zwolnienia osób odpowiedzialnych za pion sportowy Podbeskidzia, w szczególności Sławomira Cienciały Marka Sokołowskiego. W tym przypadku o racjonalnych decyzjach mówić można o tyle, iż "Górale" w obecnym sezonie spisują się w rozgrywkach I ligi dramatycznie słabo, stąd kierunek na drastyczne zmiany.

"Dwójka" Podbeskidzia? To już zdecydowanie inna "para kaloszy". Bielszczanie, w większości młodzi piłkarze wspomagani doświadczonymi zawodnikami na czele z Giorgim Merebaszwilim, Damianem ChmielemTomaszem Górkiewiczem, na IV-ligowym froncie poczynali sobie jesienią świetnie. Wygrali 9 meczów o punkty, z boiska pokonani schodzili raptem 2 razy, a łącznym dorobkiem ustąpili jedynie o 3 "oczka" Polonii Łaziska Górne. Co więcej, "rezerwiści" sięgnęli po pucharowe trofeum na szczeblu podokręgu, uzyskując przepustkę wojewódzką.

W klubie zapadła jednak decyzja o zgoła sensacyjnym rozstaniu z trenerem Adrianem Oleckim. Sam szkoleniowiec to potwierdził, ale uniknął komentowania zaistniałej sytuacji. Niedawno na naszych łamach mówił: - Jesteśmy drugim zespołem Podbeskidzia i to normalne, że kilku zawodników z „jedynki” ogrywało się u nas. Funkcjonujemy w takich realiach i mamy tego pełną świadomość. Świetny przykład, że obrana droga jest dobra to Michał Willmann, który na początku rundy grał w rezerwach i strzelił 5 goli, a teraz występuje z powodzeniem w I lidze.

Jaka przyszłość czeka zespół rezerw? Sternik Podbeskidzia zdementował informację o rychłym rozwiązaniu drużyny i wycofaniu jej z dalszej rywalizacji w IV lidze. Pojawiających się znaków zapytania to jednak na ten moment nie oddala...